dzień drugi był porażką. zjadłam normalnie, tak jak dawno, dawno temu. widać nie potrafię jeść zdrowo. wracam do tych nawyków sprzed nowego roku, głodowanie i te sprawy. jest dzień trzeci, a ja zaczynam ABC. jedyne postanowienia, jakie zachowam z tamtego postu to ćwiczenia i wegetarianizm. nauczyłam się już zastępować mięso, masło i tym podobne produkty zamiennikami. może nawet kupię sobie szynkę sojową, tylko, czy jest dobra? no nie wiem.
dzisiaj mam próbę poloneza. tak bardzo mi się nie chce iść, ale wiem, że spalę trochę kalorii i przy okazji zobaczę się ze znajomymi. jadłospis na dzisiaj już mam ustalony.
*bilans*
śniadanie: serek | 111kcal.
obiad: wegetariańska kanapka w subwayu | nie wiem ile kalorii, z 400
ćwiczenia: dwie godziny tańczenia poloneza. cały dzień chodzenia.
razem: 500/500. - zaliczone.
wczoraj byłam na zakupach. kupiłam dużo bluzek, zero spodni. spodnie kupię dopiero, gdy moje nogi i tyłek nie będą wyglądały jak u spaślaka. a jak tam u was? ♥
dzisiaj mam próbę poloneza. tak bardzo mi się nie chce iść, ale wiem, że spalę trochę kalorii i przy okazji zobaczę się ze znajomymi. jadłospis na dzisiaj już mam ustalony.
*bilans*
śniadanie: serek | 111kcal.
obiad: wegetariańska kanapka w subwayu | nie wiem ile kalorii, z 400
ćwiczenia: dwie godziny tańczenia poloneza. cały dzień chodzenia.
razem: 500/500. - zaliczone.
wczoraj byłam na zakupach. kupiłam dużo bluzek, zero spodni. spodnie kupię dopiero, gdy moje nogi i tyłek nie będą wyglądały jak u spaślaka. a jak tam u was? ♥