Hej
Ciągle żyję. Rzadko bywam, ale choćby nie wiem jak długo mnie nie było, dopóki się oficjalnie nie pożegnam, to znaczy, że żyję i wrócę. Obiecałam sobie, że nigdy nie odejdę od Was bez pożegnania, jak niektóre. Jeśli kiedyś postanowię zakończyć bloga, napiszę to i zostawię namiar na siebie dla chętnych, a nie skasuję czy porzucę bloga i zniknę bez słowa, jak jakiś dzikus.
Nawet jeśli nie jesteś #pro-mia, to nie koniecznie chcesz, żeby otoczenie zorientowało się, że rzygasz. Dla chętnych *10 porad, jak ukryć wymiotowanie przed rodziną*.
*1.* Ktoś może Cię przyłapać nie tylko na rzyganiu, ale też na obżeraniu się. Nie daj się nakryć jak dookoła Ciebie jest pełno porozkładanego jedzenia. Trzymaj żarcie np. w szufladzie i wyjmuj pojedyńczo. Jak ktoś wejdzie do pokoju, zobaczy, jak byś jadła normalnie jedną rzecz.
*2.* Od razu wyrzucaj papierki i puste opakowania po jedzeniu. Pełno takich rzeczy dookoła też będzie podejrzane. Najlepiej nie wyrzucaj też wszystkiego do tego samego kosza, jeszcze lepiej od razu wynieś śmieci.
*3.* Staraj się nie jeść żarcia, które należy do rodziny, żeby nie ubywało nic z lodówki, z szafek w kuchni, itp. Ktoś się w końcu zainteresuje, gdzie tyle jedzenia znika. Jak tylko możesz, kupuj własne jedzenie.
*4.* Z założenia lepiej nie jeść i rzygać, jak rodzina jest w domu. Jeśli wiesz, kiedy będziesz mieć wolną chatę, zaplanuj sobie ucztę na wtedy. Najedz się na maxa i porządnie, w spokoju wyrzygaj. Na jakiś czas Ci starczy, dasz radę wytrzymać do następnej okazji. Tak jest lepiej, niż łudzić się, że wytrzymasz na diecie, a potem napad Cię najdzie w najmniej dogodnym momencie, kiedy nie ma szans na dyskretne rzyganie.
*5.* To oczywiste, ale pamiętaj o tym ZAWSZE i WSZĘDZIE, bo nieuwaga potrafi zgubić nawet doświadczonych: zamykaj drzwi do łazienki/toalety/pokoju!!!
*6.* Puść radio w łazience albo odkręć wodę, żeby zagłuszyć odgłosy wymiotowania.
*7.* Bulimiczkę można poznać m. in. po tym, że kilka-kilkanaście razy spuszcza wodę w kiblu po rzyganiu. Powycieraj, co możesz, papierem, a spłukiwanie ogranicz do minimum.
*8.* Stereotyp bulimiczki to laska klęcząca nad kiblem, ale to wcale nie jedyne miejsce, gdzie można wymiotować! Zastanów się, czy gdzie indziej nie będzie bezpieczniej: możesz zwymiotować na dworze w jakimś odludnym miejscu w parku (wychodzisz pod pozorem spaceru z psem), albo u siebie w pokoju (dodatkowo przy włączonej muzyce) do kosza na śmieci (najlepiej wyłóż go podwójnie workiem), albo w publicznej toalecie w galerii handlowej (nawet jak ktoś obcy Cię tam usłyszy, to chuj z nim
).
*9.* Bądź przygotowana, że ktoś się przyczepi zaczerwienionych oczu, przygotuj sobie wymówkę że to przez alergię/z niewyspania/chyba za długo przy kompie siedziałaś/coś Ci wpadło, byle nie wyglądać na zaskoczoną.
*10.* Polecam wymiotowanie pod prysznicem/do wanny w trakcie kąpieli. Woda odkręcona, więc zagłusza. Nikt się nie dziwi, że długo jesteś w łazience. Lepiej widać, czym rzygasz, niż w kiblu, więc wiesz, czy już wszystko wyszło. Zapachy szamponu, mydła itp. maskują zapach rzygów. Uważaj tylko, żeby nie zatkać odpływu! Rozdrobnij większe kawałki żarcia i od czasu do czasu nalej do odpływu jakiegoś udrażniacza.
Powodzenia i oczywiście piszcie, pytajcie o wszystko!

Nawet jeśli nie jesteś #pro-mia, to nie koniecznie chcesz, żeby otoczenie zorientowało się, że rzygasz. Dla chętnych *10 porad, jak ukryć wymiotowanie przed rodziną*.
*1.* Ktoś może Cię przyłapać nie tylko na rzyganiu, ale też na obżeraniu się. Nie daj się nakryć jak dookoła Ciebie jest pełno porozkładanego jedzenia. Trzymaj żarcie np. w szufladzie i wyjmuj pojedyńczo. Jak ktoś wejdzie do pokoju, zobaczy, jak byś jadła normalnie jedną rzecz.
*2.* Od razu wyrzucaj papierki i puste opakowania po jedzeniu. Pełno takich rzeczy dookoła też będzie podejrzane. Najlepiej nie wyrzucaj też wszystkiego do tego samego kosza, jeszcze lepiej od razu wynieś śmieci.
*3.* Staraj się nie jeść żarcia, które należy do rodziny, żeby nie ubywało nic z lodówki, z szafek w kuchni, itp. Ktoś się w końcu zainteresuje, gdzie tyle jedzenia znika. Jak tylko możesz, kupuj własne jedzenie.
*4.* Z założenia lepiej nie jeść i rzygać, jak rodzina jest w domu. Jeśli wiesz, kiedy będziesz mieć wolną chatę, zaplanuj sobie ucztę na wtedy. Najedz się na maxa i porządnie, w spokoju wyrzygaj. Na jakiś czas Ci starczy, dasz radę wytrzymać do następnej okazji. Tak jest lepiej, niż łudzić się, że wytrzymasz na diecie, a potem napad Cię najdzie w najmniej dogodnym momencie, kiedy nie ma szans na dyskretne rzyganie.
*5.* To oczywiste, ale pamiętaj o tym ZAWSZE i WSZĘDZIE, bo nieuwaga potrafi zgubić nawet doświadczonych: zamykaj drzwi do łazienki/toalety/pokoju!!!
*6.* Puść radio w łazience albo odkręć wodę, żeby zagłuszyć odgłosy wymiotowania.
*7.* Bulimiczkę można poznać m. in. po tym, że kilka-kilkanaście razy spuszcza wodę w kiblu po rzyganiu. Powycieraj, co możesz, papierem, a spłukiwanie ogranicz do minimum.
*8.* Stereotyp bulimiczki to laska klęcząca nad kiblem, ale to wcale nie jedyne miejsce, gdzie można wymiotować! Zastanów się, czy gdzie indziej nie będzie bezpieczniej: możesz zwymiotować na dworze w jakimś odludnym miejscu w parku (wychodzisz pod pozorem spaceru z psem), albo u siebie w pokoju (dodatkowo przy włączonej muzyce) do kosza na śmieci (najlepiej wyłóż go podwójnie workiem), albo w publicznej toalecie w galerii handlowej (nawet jak ktoś obcy Cię tam usłyszy, to chuj z nim

*9.* Bądź przygotowana, że ktoś się przyczepi zaczerwienionych oczu, przygotuj sobie wymówkę że to przez alergię/z niewyspania/chyba za długo przy kompie siedziałaś/coś Ci wpadło, byle nie wyglądać na zaskoczoną.
*10.* Polecam wymiotowanie pod prysznicem/do wanny w trakcie kąpieli. Woda odkręcona, więc zagłusza. Nikt się nie dziwi, że długo jesteś w łazience. Lepiej widać, czym rzygasz, niż w kiblu, więc wiesz, czy już wszystko wyszło. Zapachy szamponu, mydła itp. maskują zapach rzygów. Uważaj tylko, żeby nie zatkać odpływu! Rozdrobnij większe kawałki żarcia i od czasu do czasu nalej do odpływu jakiegoś udrażniacza.
Powodzenia i oczywiście piszcie, pytajcie o wszystko!
