Jogurt, warzywo, owoc(czyt.jabłko) albo po prostu nic, 0 kcal.
Taka codzienność z bilansami.
Oprócz tego zaczęłam ćwiczyć, już od trzech tygodni(!), bo jak na mnie to wyczyn, bo z reguły jestem leniem do takich właśnie rzeczy.
Moja klasa, czyli same słodkie idiotki i dzieci z nadwagą od drożdżówek, zaczęła się mną "interesować", a raczej wyśmiewać.
Bo jak ty jeszcze kurwa żyjesz, jak ty nic nie je i prawie nie śpi!?
Naprawdę podoba ci się tak wychudzone ciało, przecież to chore!
To jest okropne, przerażające, jak ty tak możesz!?
A ja nie reaguje albo wybucham śmiechem, bo nie dociera to do mnie.
No bo ja? Dziewczyna, z której jeszcze niedawno się śmiali, że przytyła, która miała pełne kobiece kształty i wmawiali jej, że wszystkie koleżanki są od niej grubsze?
Ludzie się coraz częściej pytają, są ciekawi mojego wyglądu, coś im nie pasuje, porównują moje ciało ze swoim, czego szczerze nienawidzę...
Sytuacja u mnie z internetem taka jak u Miley.
Bo niby po co internet musi dziać w nocy? Przecież można go wyłączyć, bo tylko prąd pobiera.
Kurwa co za myślenie, jakoś wcześniej im to nie przeszkadzało.
No trudno w nocy nie mam co robić, a spać na pewno nie będę, bo nie mogę albo się boję, bo po moich ostatnich snach każdy bałby się usnąć...
Taka codzienność z bilansami.
Oprócz tego zaczęłam ćwiczyć, już od trzech tygodni(!), bo jak na mnie to wyczyn, bo z reguły jestem leniem do takich właśnie rzeczy.
Moja klasa, czyli same słodkie idiotki i dzieci z nadwagą od drożdżówek, zaczęła się mną "interesować", a raczej wyśmiewać.
Bo jak ty jeszcze kurwa żyjesz, jak ty nic nie je i prawie nie śpi!?
Naprawdę podoba ci się tak wychudzone ciało, przecież to chore!
To jest okropne, przerażające, jak ty tak możesz!?
A ja nie reaguje albo wybucham śmiechem, bo nie dociera to do mnie.
No bo ja? Dziewczyna, z której jeszcze niedawno się śmiali, że przytyła, która miała pełne kobiece kształty i wmawiali jej, że wszystkie koleżanki są od niej grubsze?
Ludzie się coraz częściej pytają, są ciekawi mojego wyglądu, coś im nie pasuje, porównują moje ciało ze swoim, czego szczerze nienawidzę...
Sytuacja u mnie z internetem taka jak u Miley.
Bo niby po co internet musi dziać w nocy? Przecież można go wyłączyć, bo tylko prąd pobiera.
Kurwa co za myślenie, jakoś wcześniej im to nie przeszkadzało.
No trudno w nocy nie mam co robić, a spać na pewno nie będę, bo nie mogę albo się boję, bo po moich ostatnich snach każdy bałby się usnąć...