Wczoraj jeden z fajniejszych dni.
o 8.00 kolokwium, obstawiam, że będzie 5 lub 4.
Dodatkowo trzy plusy za aktywność.
Miałam też wczoraj po raz pierwszy wf. Okazało się że Pani jest wyrozumiała i pozwoliła mi się nie przemęczyć na pierwszych 45 minutach, które są typowym cardio na spalanie tkanki tłuszczowej. Następne 45 minut to już ćwiczenia siłowe na których mam dawać z siebie 100% i tak też było. Akurat wczorajszy dzień był dniem wzmacniania ramion.![:)]( ":)")
... ale tak się zdarzyło, że po wf ćwiczyłam jeszcze o wiele, wiele więcej gdyż zrobiłam sobie nieplanowany wypad na siłownię. Całkowicie nie miałam co robić więc tak wyszło... szczególnie zachęciły mnie zajęcia PILATES na 19.30.
Zajęcia były (co tu dużo pisać) CUDOWNE. Relaksująca muzyka kojąca zmysły + lekkie ćwiczenia wzmacniająco-rozciągające... ach, tego mi było trzeba. Idealne dla mojego celu... a jeszcze po nie odmówiłam sobie sauny. xD
Totalny chillout ze świadomością, że robię dla siebie coś pożytecznego.
Bardzo mnie korciło by zrobić sobie dłuższy bieg na bieżni, ale póki co się wstrzymam, wrócę do biegów jak już będę na solidnych bilansach. Nie potrafię z tego zrezygnować, kocham bieganie. Nie sposób tego opisać. Czasami gdy biegnę, zamykam na chwilę oczy i ogarnia mnie jakaś taka dziwna błogość, wolność, nie umiem tego nazwać, ale jest to piękne. Zapewne Kaja - @kajaana wie o co chodzi.![;)]( ";)")
Bilans ok. 1300 kcal
drożdze pite 6 razy po 25 gram (150 gram) - 138 kcal
biały ser - 215 kcal
Tola - 227.4 kcal
Activia Owsianka x2 - jablko-cynamon i gruszka - 153 kcal, 180 kcal (chwała bogu, została mi ostatnia, wykoncze ją dzisiaj albo jutro)
buraczki 450 gram - 207 kcal
sok pomidorowy - 59.4 kcal
serek wiejski - 121.5 kcal
o 8.00 kolokwium, obstawiam, że będzie 5 lub 4.
Dodatkowo trzy plusy za aktywność.
Miałam też wczoraj po raz pierwszy wf. Okazało się że Pani jest wyrozumiała i pozwoliła mi się nie przemęczyć na pierwszych 45 minutach, które są typowym cardio na spalanie tkanki tłuszczowej. Następne 45 minut to już ćwiczenia siłowe na których mam dawać z siebie 100% i tak też było. Akurat wczorajszy dzień był dniem wzmacniania ramion.
... ale tak się zdarzyło, że po wf ćwiczyłam jeszcze o wiele, wiele więcej gdyż zrobiłam sobie nieplanowany wypad na siłownię. Całkowicie nie miałam co robić więc tak wyszło... szczególnie zachęciły mnie zajęcia PILATES na 19.30.
Zajęcia były (co tu dużo pisać) CUDOWNE. Relaksująca muzyka kojąca zmysły + lekkie ćwiczenia wzmacniająco-rozciągające... ach, tego mi było trzeba. Idealne dla mojego celu... a jeszcze po nie odmówiłam sobie sauny. xD
Totalny chillout ze świadomością, że robię dla siebie coś pożytecznego.
Bardzo mnie korciło by zrobić sobie dłuższy bieg na bieżni, ale póki co się wstrzymam, wrócę do biegów jak już będę na solidnych bilansach. Nie potrafię z tego zrezygnować, kocham bieganie. Nie sposób tego opisać. Czasami gdy biegnę, zamykam na chwilę oczy i ogarnia mnie jakaś taka dziwna błogość, wolność, nie umiem tego nazwać, ale jest to piękne. Zapewne Kaja - @kajaana wie o co chodzi.
Bilans ok. 1300 kcal
drożdze pite 6 razy po 25 gram (150 gram) - 138 kcal
biały ser - 215 kcal
Tola - 227.4 kcal
Activia Owsianka x2 - jablko-cynamon i gruszka - 153 kcal, 180 kcal (chwała bogu, została mi ostatnia, wykoncze ją dzisiaj albo jutro)
buraczki 450 gram - 207 kcal
sok pomidorowy - 59.4 kcal
serek wiejski - 121.5 kcal