28 Grudnia

1 dzień łykania wyciągu z zielonej herbaty

Bilans dnia:
??????
W sumie: ???

Owoce i warzywa:
-------------------

Ruch:
1/2h biegania i spacerowania z psem
1h rozciągania
Waga: 43,2
BMI: 18,13

Trudno mi właściwie powiedzieć co zjadłam, a co zwróciłam. Rano rozgrzebałam tylko jajecznice na talerzu-nie miałam apetytu, po 14 pojechałam do miasta spotkać się z desperowaną przyjaciółką, której pomagam stanąć na nogi. Jakimś cholernym trafem po kilku godzinach łażenia po sklepach, depresyjnych rozmowach i nawet czasem żartach znalazłyśmy się pod KFC z Tangerem i Chrusherem na spółkę. Zjadłam swoją część i niemal natychmiast tego pożałowałam. Niemal uciekłam do toalety, przepraszając ją cicho. Zwróciłam zawartość swojego żołądka, kiurwa znowu. Czemu nie mogę nad tym zapanować? Dlaczego?
W każdym razie przyjaciółka, zmartwiona zapytała czy rzygałam, a potem czy wszystko w porządku. Nie uwierzyła mi, jestem pewna, ja pewnie też bym sobie nie uwierzyła.
Jestem żałosna.
Nie panuję nad swoim życiem.
Mam tego wszystkiego dosyć.