Cześć
Nie wiem, czy ktokolwiek tutaj jeszcze jest z dziewczyn pro-ana, bo widzę, że większość osób tagujących swoje posty #pro-ana jakiś czas temu przestała pisać... Nie wiem więc, czy warto udostępniać publicznie to, co będę tu pisać. Wiem na pewno, że pisać będę, pytanie tylko, czy znajdę jeszcze kogoś, kto chciałby czytać, dzielić się przeżyciami, przemyśleniami itd.
Dzisiaj jest pierwszy dzień nowego roku, kiedy zaczęłam znów patrzeć na to, co jem. Dlaczego miałam przerwę? Ponieważ poznałam kogoś, kto stał się wkrótce moim narzeczonym i wmówił mi, że jestem piękna, szczupła i idealna, dla mnie najbardziej liczyło się jego zdanie, bo kochałam go i chciałam, żeby był szczęśliwy. Jako jedyna osoba doceniał mnie i kochał we mnie wszystko, więc nie mogłam niszczyć siebie i odmawiać jedzenia będąc z nim, nie miałabym sumienia go martwić. Jednak wszystko się zmieniło i znowu jestem sama. Musiałam od niego odejść, bo mieliśmy kłopoty i teraz wiem, że z wielu powodów nie był mężczyzną dla mnie.
Teraz znów czuję się źle ze sobą i ponieważ nikogo nie mam chcę się podobać sobie. Nie wierzę, że kiedykolwiek kogoś poznam. Może inaczej-myślę, że szanse są niewielkie z powodu mojej choroby.
Wszystko, co mam, to pro-ana. To jest coś mojego, mój sekret, mój cel. Nie chcę być w tym sama, jeśli chodzi o świat wirtualny. Jeśli chodzi o real to jestem wystarczająco osamotniona we wszystkim, co robię.
Nie wiem, co jeszcze napisać. Mimo, że mój bilans z dzisiaj wygląda o wiele lepiej, niż z ostatniego miesiąca, to nie wiem, czy go pokazywać. Może jutro będzie lepiej. Mam nadzieję, musi być lepiej.
W tym roku chcę schudnąć (po raz któryś...) i wytrwać.
Nie wiem, czy ktokolwiek tutaj jeszcze jest z dziewczyn pro-ana, bo widzę, że większość osób tagujących swoje posty #pro-ana jakiś czas temu przestała pisać... Nie wiem więc, czy warto udostępniać publicznie to, co będę tu pisać. Wiem na pewno, że pisać będę, pytanie tylko, czy znajdę jeszcze kogoś, kto chciałby czytać, dzielić się przeżyciami, przemyśleniami itd.
Dzisiaj jest pierwszy dzień nowego roku, kiedy zaczęłam znów patrzeć na to, co jem. Dlaczego miałam przerwę? Ponieważ poznałam kogoś, kto stał się wkrótce moim narzeczonym i wmówił mi, że jestem piękna, szczupła i idealna, dla mnie najbardziej liczyło się jego zdanie, bo kochałam go i chciałam, żeby był szczęśliwy. Jako jedyna osoba doceniał mnie i kochał we mnie wszystko, więc nie mogłam niszczyć siebie i odmawiać jedzenia będąc z nim, nie miałabym sumienia go martwić. Jednak wszystko się zmieniło i znowu jestem sama. Musiałam od niego odejść, bo mieliśmy kłopoty i teraz wiem, że z wielu powodów nie był mężczyzną dla mnie.
Teraz znów czuję się źle ze sobą i ponieważ nikogo nie mam chcę się podobać sobie. Nie wierzę, że kiedykolwiek kogoś poznam. Może inaczej-myślę, że szanse są niewielkie z powodu mojej choroby.
Wszystko, co mam, to pro-ana. To jest coś mojego, mój sekret, mój cel. Nie chcę być w tym sama, jeśli chodzi o świat wirtualny. Jeśli chodzi o real to jestem wystarczająco osamotniona we wszystkim, co robię.
Nie wiem, co jeszcze napisać. Mimo, że mój bilans z dzisiaj wygląda o wiele lepiej, niż z ostatniego miesiąca, to nie wiem, czy go pokazywać. Może jutro będzie lepiej. Mam nadzieję, musi być lepiej.
W tym roku chcę schudnąć (po raz któryś...) i wytrwać.