czerwiec miał być spokojnym miesiącem, a jednak dał mi się ostro we znaki.
emocjonalne huśtawki i niepozamykane tematy sprawiły, że gdy nagle przyszedł spokój- opadłam bez sił.
lipiec miał być pierdolnięciem.
to miał być mój miesiąc.
a jak jest teraz?
powoli dochodzę do siebie.
zaczynam się komunikować z własnymi uczuciami i ciałem. odczuwam na sobie każdą emocję i gest wykonany w moim kierunku.
coraz częściej przyglądam się sobie w lustrze, dotykam i przytulam samą siebie i mówię- zwracam się do własnego ciała z czułością i miłością.
jest to pewien rodzaj 'terapii' którą wyniosłam z medytacji OSHO, na którą chodziłam w momentach życiowego kryzysu, a w ostatnim czasie- z powodu pandemii- nie mogłam sobie na nią pozwolić.
każdego dnia jest lepiej.
miewam wzloty i upadki, jednak ta sinusoida nie jest tak dramatyczna, jak dotychczas.
jem więcej.
nie wymiotuję.
waga stoi.
jednak nie jest to najważniejsze.
zaczynam doceniać to, co mam.
kiedy zaakceptuję rzeczywistość, będę w stanie iść do przodu.
w swoim tempie.
________________
emocjonalne huśtawki i niepozamykane tematy sprawiły, że gdy nagle przyszedł spokój- opadłam bez sił.
lipiec miał być pierdolnięciem.
to miał być mój miesiąc.
a jak jest teraz?
powoli dochodzę do siebie.
zaczynam się komunikować z własnymi uczuciami i ciałem. odczuwam na sobie każdą emocję i gest wykonany w moim kierunku.
coraz częściej przyglądam się sobie w lustrze, dotykam i przytulam samą siebie i mówię- zwracam się do własnego ciała z czułością i miłością.
jest to pewien rodzaj 'terapii' którą wyniosłam z medytacji OSHO, na którą chodziłam w momentach życiowego kryzysu, a w ostatnim czasie- z powodu pandemii- nie mogłam sobie na nią pozwolić.
każdego dnia jest lepiej.
miewam wzloty i upadki, jednak ta sinusoida nie jest tak dramatyczna, jak dotychczas.
jem więcej.
nie wymiotuję.
waga stoi.
jednak nie jest to najważniejsze.
zaczynam doceniać to, co mam.
kiedy zaakceptuję rzeczywistość, będę w stanie iść do przodu.
w swoim tempie.
________________