Ja pierdolę, mam 17 lat i zawsze czułam się tak przejebanie gorsza. Powiedzcie mi, czemu każdy jest taki idealny? Ja czuję się jak ostatni pieprzony śmieć, a wszyscy wkoło są tacy szczęśliwi. Po prostu już mi się rzygać chce jak włączam telewizję, internet, no cokolwiek. Wszędzie te tępe dziwki z doskonałym ciałem, cerą, życiem, mające mnóstwo przyjaciół... Boże jakbym zabiła za ich życie. A tymczasem tkwię w tym gównie i co w związku z tym?
Wigilia, pierdolone święta. Nigdy nie sądziłam, że będę spędzać Wigilię samotnie. Trzeba było sobie jebnąć w łeb i byłoby po kłopocie. A tuu proszę, cóż za niespodzianka. Panna Nishimura wciąż ma ochotę żyć, na nowo głodzić się i wpierdalać, głodzić i wpierdalać, no ha ha ha.
Wczoraj jak się opierdalałam zdałam sobie sprawę, że to besęsu, że moje życie jest pełne tylko gdy gości w nim Ana. Że wtedy wydaję się być trochę bardziej szczęśliwa. Część z Was już mnie zna, część nie, a więc...pomożecie mi?
Mówcie mi Nishi. Albo Kyo. Jeden chuj. Przecież i tak nie wiecie co to Dir En Grey.
Wigilia, pierdolone święta. Nigdy nie sądziłam, że będę spędzać Wigilię samotnie. Trzeba było sobie jebnąć w łeb i byłoby po kłopocie. A tuu proszę, cóż za niespodzianka. Panna Nishimura wciąż ma ochotę żyć, na nowo głodzić się i wpierdalać, głodzić i wpierdalać, no ha ha ha.
Wczoraj jak się opierdalałam zdałam sobie sprawę, że to besęsu, że moje życie jest pełne tylko gdy gości w nim Ana. Że wtedy wydaję się być trochę bardziej szczęśliwa. Część z Was już mnie zna, część nie, a więc...pomożecie mi?
Mówcie mi Nishi. Albo Kyo. Jeden chuj. Przecież i tak nie wiecie co to Dir En Grey.