Życie jest jak pudełko czekoladek.

Tak więc dzisiaj w szkole było spokojnie. Bez wyzwisk, obelg i głupich spojrzeń. Czuję się już w miarę dobrze, zdrowieję. Rano miałam wiele, wiele wątpliwości czy iść do szkoły (nie chciało mi się wstać) ale potem jednak się przemogłam dzięki temu, że jakiś głos powiedział mi "ej, jak pójdziesz do szkoły spalisz więcej kalorii" i to mnie ostatecznie przekonało.

Każda z was ma marzenia, prawda? Ja mimo wszystko również. Pewnie zastanawiacie się jak na co dzień nielubiana, sponiewierana dziewczyna może w siebie wierzyć - przecież nikt w nią nie wierzy. Mylne spostrzeżenia. Ja, mimo marzeń przyziemnych typu:
- Może w końcu zostawią mnie w spokoju?
- Może w końcu znajdę przyjaciół?
- Może w końcu będę ładna, chuda?
Mam też marzenia do których będę musiała dążyć przez dłuższy okres czasu. Parę z nich pokażę wam niżej.

*Chciałabym mieć kota, ale jak na razie moja mama twierdzi, że jestem na nie uczulona. Kłamie, bo nie lubi kotów*


*Chciałabym zwiedzić świat, a najbardziej Hawaje*


*Chciałabym zamieszkać w Californii, to moje ulubione miejsce na świecie chyba. Chociaż nie byłam w wielu miejscach*


Tyle na dzisiaj, idę się uczyć. Wstawiam jeszcze *bilans* i koniec. Do jutra!

gratka do picia - 116 kalorii.
jogurt - 60 kalorii.
kawa - 25 kalorii.

razem: 200/200 kalorii.