Jak widać w rubryce "O mnie" wpisałam swoją aktualną wagę i wzrost. Nie mam zamiaru stale pisać o anoreksji i o tym, że skinny is beutifull. Dlaczego? Nie chcę po prostu być monotematyczna i chcę też pisać na wiele innych tematów.
Nie ukrywam iż odczuwam słabość do wychudzonych sylwetek i sama dążę do takiego wyglądu. Najzwyklej w świecie to stało już się moją obsesją i nie mogę ścierpieć swojego spasłego ciała. Co z tego, że mam "normalną" wagę skoro na to nie wygląda? Czyż jako człowiek nie mam prawa być szczęśliwą i czuć się dobrze w moim ciele? To jest moja decyzja i doskonale wiem jakie mogą być konsekwencje takiego działania.
Nie ukrywam iż odczuwam słabość do wychudzonych sylwetek i sama dążę do takiego wyglądu. Najzwyklej w świecie to stało już się moją obsesją i nie mogę ścierpieć swojego spasłego ciała. Co z tego, że mam "normalną" wagę skoro na to nie wygląda? Czyż jako człowiek nie mam prawa być szczęśliwą i czuć się dobrze w moim ciele? To jest moja decyzja i doskonale wiem jakie mogą być konsekwencje takiego działania.