Przed chwilą miałam poważną rozmowę z mamą. Obiecałam jej , że postaram się walczyć z aną . Także od jutra, koniec bilansów typu 600-700 kcal. Od jutra rana mam limit 1000 kcal.
Będę zwiększać ilość kcal stopniowo . Żeby nie było efektu jo-jo. Ale wepchnę w siebie jutro 800 kcal zrobię to dla mamy. Nie mogę jej więcej ranić. Już za dużo się przeze mnie wycierpiała. Zakazała mi chudnąć do 40 kg. Ale tego niestety nie mogę jej obiecać. To dla mnie zbyt ciężkie . gdy widzę te fałdy tłuszczu ,które się ze mnie wylewają to rzygać mi się chce po prostu.Mam tego dość .Mam dość tego życia. Po prostu dość. Od jutra zmieniam swoje życie. Koniec z aną .Zabrała mi już parę miesięcy, nie może zabrać mi całego mojego życia...
Będę zwiększać ilość kcal stopniowo . Żeby nie było efektu jo-jo. Ale wepchnę w siebie jutro 800 kcal zrobię to dla mamy. Nie mogę jej więcej ranić. Już za dużo się przeze mnie wycierpiała. Zakazała mi chudnąć do 40 kg. Ale tego niestety nie mogę jej obiecać. To dla mnie zbyt ciężkie . gdy widzę te fałdy tłuszczu ,które się ze mnie wylewają to rzygać mi się chce po prostu.Mam tego dość .Mam dość tego życia. Po prostu dość. Od jutra zmieniam swoje życie. Koniec z aną .Zabrała mi już parę miesięcy, nie może zabrać mi całego mojego życia...