Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem anoreksja
Viewing all articles
Browse latest Browse all 2974

Dwuznaczności

$
0
0
"The pain of discipline is far less than the pain of regret." —Sarah Bombell

Zdecydowanie się z tym zgadzam. Najedzenie się daje tylko chwilowe poczucie satysfkacji, potem pojawiają się wyrzuty sumienia, niesmak, jedzeniowy kac. Nienawidzę tych godzin, choć zawsze po większej obżerce robię głodówkę ok. 24h. Jednak zanim brzuch znowu zacznie wyglądać normalnie musi trochę czasu minąć i ten czas to okres maksymalnego obrzydzenia własną osobą, wyrzutów sumienia i ubolewania nad swoim brakiem silnej woli. Jest to oczywiście absurdalne, ponieważ te wyżerki zazwyczaj planuję z góry i wiem, że od jednorazowego napchania się, głodówki potem i ćwiczeń w międzyczasie byłoby trudno utyć. Jednak pewien psychiczny niesmak pozostaje.

Wczoraj widziałam na ulicy prawdziwą anorektyczkę z krwi i kości. Jej ciało to była autentycznie skóra i kości, zero mięśni, nic. Tylko żylasta, obwisła skóra naciągnięta na wystające kości. Jej nogi były chudsze niż moje i tak chude ręce. Pojawiły się mieszane uczucia. Z jednej strony odczułam głęboką ulgę, że tak nie wyglądam, że nie doprowadziłam się do aż takiej patologii i że jednak mój umysł nie zatracił całkowitej zdolności racjonalnej oceny i potrafi dostrzec w jej ciele brzydotę i chorobę, a nie ideał. Z drugiej jednak poczułam się lekko zazdrosna. Ja też się, cholera jasna, głodzę dzień w dzień, katuję ćwiczeniami, ale jednak na pierwszy rzut oka nikt by mnie nie posądził o anoreksję. Ludzie po prostu mówią, że jestem bardzo chuda, ale nie anorektyczna. Niby dobrze, bo anorektyczna sylwetka (mówią już o zaawansowanym stadium wygłodzenia) wcale nie jest dla mnie piękna, ale z drugiej czuję dziwną (naprawdę totalnie dla mnie niezrozumiałą) zazdrość. Gdybym tak wyglądała, mogłabym przez dłuższy czas jeść, co chcę, bo wtedy mogłabym przytyć i 10 kg i dalej byłabym szczupła, ale wyglądała w miarę zdrowo... Takie myślenie jest chore i nielogiczne, ale czy anorektyczny umysł jest logiczny?

Inna sprawa, że nie każda anorektyczka dochodzi do aż tak skrajnego etapu wychudzenia. To jest przede wszystkim choroba umysłu, spadek wagi - powiedziałabym - jest tak naprawdę kwestią drugorzędną, konsekwencją obsesyjnej samokontroli i masochistycznej potrzeby zadawania sobie bólu. Cóż, nie ja to wymyśliłam - nie jest aż taka mądra. ;) Powiedział mi to psycholog, u którego - trochę bez przekonania - rozpoczęłam terapię. Przynajmniej w moim przypadku jest tak, że wcale nie chodzi o wagę i wygląd. Ciało jest po prostu fizycznym, namacalnym "miejscem", na którym skupiam swoje psychiczne problemy. Nie radzę sobie ze sobą jako człowiekiem, mam bardzo niskie poczucie wartości, uważam, że do niczego się nie nadaję i niczego nie jestem w stanie zrobić naprawdę dobrze. To przekonanie jest u mnie tak silne, że jestem odporna na wszelkie pochwały, wyrazy uznania, itd. Po prostu zawsze mam dziwne poczucie, że nie są szczere, że ludzie mówią to z litości albo z grzeczności. I dlatego głodzenie się, trzymanie żelaznej diety, samokontrola pozwala mi jako tako utrzymywać w ryzach własne emocje. Fizyczny głód dosłownie zagłusza emocjalny ból. A poczucie kontroli nad jedzeniem, własnym instynktem daje wrażenie, że kontroluję całe swoje życie jako takie. Oczywiście, niczego nie kontroluję, a odmawianie sobie jedzenia potrzebnego de facto do życia jest tak naprawdę niekończącą się karą. Ciągłym karaniem się za to, że jestem jaka jestem. Tak samo jak wahania wagi o 1 kg, które są naturalne dla każdego człowieka, dla mnie stanowią wyznacznik własnej wartości. Gdy wzrasta z jakichś powodów to znaczy, że jestem do dupy, znowu coś spierdoliłam, znowu potwierdziło się moje wewnętrzne przekonanie, że jestem beznadziejna ("nie umiem nawet schudnąć").

Wszystko to ma sens, spotkania z psychologiem bardzo pomagają mi zrozumieć korzenie mojego zaburzenia, stanowią również pewne pocieszenie, że jednak nie jest ze mną tak źle. W końcu moja waga nie zagraża życiu, wyglądam normalnie i jestem świadoma różnych konsekwencji anoreksji czy bulimii. Jednak nie zmienia to wszystko faktu, że wieczorem (często już po 15) nie jestem w stanie nic zjeść pomimo głodu, podobnie jak nie jestem w stanie rozpocząć dnia od zważenia się. Dużym postępem jest nieliczenie kalorii, choć parokrotnie przyłapałam się na podświadomym obliczaniu przybliżonej wartości zjedzonych posiłkdów i pocieszaniu się, że "może wcale nie było tak dużo". A jak czuję się najedzona, to sygnał by iść pobiegać...

Viewing all articles
Browse latest Browse all 2974

Trending Articles


TRX Antek AVT - 2310 ver 2,0


Автовишка HAULOTTE HA 16 SPX


POTANIACZ


Zrób Sam - rocznik 1985 [PDF] [PL]


Maxgear opinie


BMW E61 2.5d błąd 43E2 - klapa gasząca a DPF


Eveline ➤ Matowe pomadki Velvet Matt Lipstick 500, 506, 5007


Auta / Cars (2006) PLDUB.BRRip.480p.XviD.AC3-LTN / DUBBING PL


Peugeot 508 problem z elektroniką


AŚ Jelenia Góra