“[...] uważał, że wszystko jest chorobą. A już najgorszą z chorób jest życie. I żeby wyzdrowieć, to trzeba umrzeć. Miał dosyć tego szpitala, chciał być szybko zdrowy. I dobrze zrobił. Nie czujesz, jak umierasz z dnia na dzień?”
Tak długo mnie nie było. Tak długo,że nawet nie wiem ile. Zniszczyłam siebie,zniszczyłam swoje życie. Zniszczyłam wszystko,co mogłam zniszczyć. Na własne życzenie powoli umieram. Tak,czuję,że tak jest. Kilka ostatnich lat,to ciągła choroba. Choroba,która z dnia na dzień staje się silniejsza. Nie daje o sobie zapomnieć. Po prostu nie daje. Staram się robić wszystko,żeby jakoś od niej uciec,chcę się leczyć,ale mimo wszystko i tak jest źle. Dwutygodniowy pobyt w szpitalu wykończył mnie jeszcze bardziej. Teoretycznie nie powinnam żyć. To cud,że organizm jakoś funkcjonuje. Jestem słaba,na nic nie mam siły. W szpitalu byłam karmiona dożylnie. Zero ruchu,zero kontroli nad tym co jesz. Przytyłam. Na razie nie mogę nic z tym zrobić. Jestem za słaba. Nie chodzę do szkoły.
Nie wiem kiedy wrócę. Czuję,że spie*dolę to na co pracowałam cały rok. Chciałabym żeby to wszystko miało w końcu swój koniec. Żebym mogła wreszcie normalnie żyć,odetchnąć z ulgą,zapomnieć o wszystkim. Nienawidzę siebie.
Bilans:
0kcal
Thinspiracje/inspiracje:
Chudego.
Berenika