Co z tego, że

Przyznam się Wam, bo jestem trochę niesprawiedliwa. Piszę do kogoś, że przekroczenie limitu o 300 kcal to żadna tragedia i że w gruncie rzeczy niczego to nie zmienia, ale gdy mi się to przydarzyło i zjadłam wczoraj o 400 kcal za dużo - 2300 kcal to oczywiście dzisiaj musiałam się ukarać i zamiast swego normalnego limitu 1900 zjadłam 1500... Ech, walczyłam ze sobą cały dzień, by zjeść normalnie, tyle ile trzeba i dać sobie spokój ze zmniejszaniem bilansu, ale przegrałam tę bitwę. Psychika osoby z ED nie potrafi myśleć logicznie jeśli chodzi o kalorie i wagę. Co z tego, że posiadam dużą wiedzę dietetyczną skoro w obliczu ED ta teoria wymięka. Kiedyś niechcący wpadłam na piękną notkę na blogu, którego adresu niestety później nie udało mi się znaleźć, bo zapomniałam, że mam ustawioną przeglądarkę tak by automatycznie usuwała historię przeglądania codziennie. Adres przepadł, ale słowa, które mnie dobiły zapisałam do zeszytu. Brzmiały tak: Możesz być lekarzem, dietetykiem lub specjalistom ze wszystkich dziedzin biologii.
Ale gdy masz anoreksję wszystkie niepodważalne fakty przechodzą na dalszy plan. To niemożliwe, aby ciało potrzebowało 1300 kalorii do bicia serca, tłuszcz był zdrowy, a dla kilograma tłuszczu potrzeba 8000 kalorii. Ciało zaczyna żyć powietrzem, tłuszcz parzyć a jedna kaloria równa się jednemu kilogramowi.
A potem masz bulimię.
***
Tak jest, wiedziałam, że nie utyję od tych pierdolonych 400 kcal, głos w mojej głowie kazał mi obciąć dzisiejszy bilans.
***
Byłam i jestem zawiedziona sobą. Cieszy mnie tylko fakt, że skończyło się na 400 i że nie rzuciłam się w dalszy wir obżarstwa tak jak to bywało gdy przekraczałam limity.
***
Około 20 poprawił mi się humor. Dostałam się na jedyne studia, które wchodziły w grę, takie niby wymarzone, bo jedyne, które były w stanie mnie zainteresować. Jakbym się nie dostała, nie poszłabym na żadne.
Miałam lekkie obawy, że nie przyjmą, ale wyszło na to, że moje pseudo marzenie spełniło się gdyż jestem na 8 miejscu na 1 liście zakwalifikowanych.
Tak, tak, ten temat też już był poruszany. Dostaniesz się z pierwszej listy to i tak masz to w dupie, bo nie jesteś pierwsza na liście tylko 8.
Przecież muszę być najlepsza pod każdym względem.
***
Przejrzałam na fb osoby, które też widnieją na liście, znając życie nie ze wszystkimi z nich będę na studiach, ale ciekawość robi swoje. Mam nadzieję, że ta cholernie chuda dziewczyna, (może i nie tak chuda jak ja, ale wyraźnie chuda, a nie szczupła)pójdzie sobie studiować gdzieś indziej. Nie chcę jej kurwa oglądać. To nie będzie dla mnie dobre. Będzie mi odwalać.
Trzymajcie się zdrowo, Cyan.