Ana. Wiem, jak się nazywasz, wiem, co chcesz zrobić. Chcesz mnie zniszczyć. Nie uda ci się to. Chociaż wydaje ci się, że jeśli raz przejmiesz nade mną kontrolę, nie będzie odwrotu. Tyle razy kazałaś mi wkładać palce do gardła. Tyle razy rezygnowałam dla ciebie z jedzenia. Myślisz, że będę ci na to pozwalać? Mylisz się. Teraz, kiedy zrozumiałam, co chcesz mi odebrać, zbuntowałam się. Nie pozwolę Ci zabrać mi przyjaciół. Możesz próbować, jestem wystarczająco silna. Będę jeść. Nie będę koścista, nie będę chuda. Nie boję się liczby na wadze. Mam inne problemy. I swoje życie.
Nie podporządkuję go tobie, szmato. Tak. Ty mnie tak nazywałaś, więc czemu ja nie mogę tak nazwać Ciebie? Znam twoją słabość i ją wykorzystałam. Tak, powiedziałam o tym komuś. Nawet kilku osobom, chociaż nie pozwoliłaś mi w ogóle zaczynać tego tematu. Umrzyj. Teraz to ja zabijam Ciebie. Mówieniem. Jedzeniem. Uśmiechem. Szczęściem. Chciałaś mi to wszystko odebrać. Nie uda ci się to. Mam nadzieję, że każda z twoich poddanych to zrozumie. Nigdy nie chciałam być motylkiem i nigdy nie będę. Mam ważniejsze sprawy, ale nie będę ci o nich mówić. Kazałaś mi siebie nienawidzić, tymczasem ja staram siebie polubić. Kazałaś mi gardzić jedzeniem, tymczasem ja próbuję czerpać z niego radość. Nie jesteś już mi potrzebna i dobrze wiesz, że ja tobie też. Nic nie możesz mi już zrobić. Uodporniłam się na ciebie. Zostały mi dwa tygodnie, żeby całkowicie cię zniszczyć. Żegnaj.
Nie podporządkuję go tobie, szmato. Tak. Ty mnie tak nazywałaś, więc czemu ja nie mogę tak nazwać Ciebie? Znam twoją słabość i ją wykorzystałam. Tak, powiedziałam o tym komuś. Nawet kilku osobom, chociaż nie pozwoliłaś mi w ogóle zaczynać tego tematu. Umrzyj. Teraz to ja zabijam Ciebie. Mówieniem. Jedzeniem. Uśmiechem. Szczęściem. Chciałaś mi to wszystko odebrać. Nie uda ci się to. Mam nadzieję, że każda z twoich poddanych to zrozumie. Nigdy nie chciałam być motylkiem i nigdy nie będę. Mam ważniejsze sprawy, ale nie będę ci o nich mówić. Kazałaś mi siebie nienawidzić, tymczasem ja staram siebie polubić. Kazałaś mi gardzić jedzeniem, tymczasem ja próbuję czerpać z niego radość. Nie jesteś już mi potrzebna i dobrze wiesz, że ja tobie też. Nic nie możesz mi już zrobić. Uodporniłam się na ciebie. Zostały mi dwa tygodnie, żeby całkowicie cię zniszczyć. Żegnaj.