Coś chyba ruszyło,jestem całkiem zadowolona,choć jednak nie do końca. Tracę cm i to całkiem ładnie, w tali było 61,jest 58. a w biodrach i klatce piersiowej nic... Mam wrażenie,że to całe odchudzanie jest kompletnie bez sensu,biorąc pod uwagę,że zostały mi już tylko dwa tygodnie,wczoraj rozmawiałam z szefem agencji i właśnie za te dwa tygodnie muszę stawić się w Warszawie,nie dam rady. Powiedzieli mi jasno,że z bioder muszę zgubić co najmniej 3 cm,od kiedy u nich byłam miałam w nich 90,a teraz ciągle to samo...
Jestem prawie pewna,że to się nie uda,że nie schudnę z tych nieszczęsnych bioder,że nie przyjmą mnie. Pozostaje jeszcze tylko nadzieja i codzienny dystans 6km w bieganiu. Boże dopomóż.
Dona.
Jestem prawie pewna,że to się nie uda,że nie schudnę z tych nieszczęsnych bioder,że nie przyjmą mnie. Pozostaje jeszcze tylko nadzieja i codzienny dystans 6km w bieganiu. Boże dopomóż.
Dona.