Na wadze 59,9kg, niby się cieszę, ale czemu waga tak wolno spada, jeśli nic nie jem? Rok temu spadała o 1 kg codziennie teraz zaledwie 0,3kg. Coś jest nie tak. Czyż bym aż tak przytyła tłuszczem i teraz powoli to się rusza? Czy tak zwolniłam sobie metabolizm? Ale ćwiczę...więc chyba w grę wchodzi pierwsza opcja. Więc stwierdzam - jest masakrycznie! Czeka mnie długa droga, aż tak trudno nigdy nie było...nie mogę zawalić.
↧