Wreszcie mam kontakt ze światem. Każdy dzień bez internetu był,jak katorga. To zabawne,jak człowiek może uzależnić się od internetu. Świadomość,że nie mogę napisać notki,odpowiadać na wiadomości totalnie mnie zabijała. Najgorsze jest to,że nie masz gdzie przelać swoich uczuć.
Internet to takie pozornie łatwiejsze, piękniejsze życie. Dzięki niemu wszystko jakoś staje się łatwiejsze.
To tylko 10 dni,a dla mnie to jak rok. Tak strasznie się ciągnęło. Najśmieszniejsze w tej całej sytuacji jest to,że to wcale nie była wina internetu,ale ja- fachowiec w sprawie komputerów (-.-) nawet nie wpadłam,że może to jednak coś stało się z laptopem,który nie chce złapać połączenia. Wiele się wydarzyło przez ten czas.
Chyba zbyt wiele,żeby wszystko opisywać. Po co ładować innych negatywną energią zebraną w kupę przez te 10 dni?
Teraz wszystko z dnia na dzień,będę jakoś nadrabiać,pisać co u mnie,przynajmniej jakoś się to rozłoży

A oprócz tego,co nowego? Znowu jestem chora,kompletnie nie mam pojęcia,jak to robię.
Coś mi się wydaje,że to chyba wina odporności...
Ubieram się w miarę ciepło,nie jem nic zimnego...
Znowu leżę w łóżku z wielkim pudełkiem chusteczek i stertą leków na szafce nocnej. Ilość ich mnie dobija,bo po przeliczeniu dawek widzę ile jeszcze muszę siedzieć w domu.
Chętnie bym gdzieś wyszła,pobiegała,pojeździła na rowerze,czy też przeszła się od niechcenia do tych Złotych Tarasów... Cokolwiek.
Od dwóch dni nic nie jadłam w sumie. Przez tą chorobę i tą całą melancholijność nawet nie mam ochoty jeść.
Co do mojej wagi... cholernie ostatnio się waha,co mnie nieziemsko wk*rwia. Nie jest źle,bo nie tyję więcej niż ważyłam ostatnio (jakieś 43kg),jedyny plus. Zdarza mi się zejść dużo niżej,później wskoczyć znowu na obecną wagę...
W ciągu tego całego pobytu w domu związanego z chorobą nauczyłam się robić latte macchiato. Jestem z siebie dumna,bo nie mam expresu,wszystko robię ręcznie. Taką kawę mogłabym pić codziennie,mniam.
Z racji tego,że od dwóch dni nie jem chyba nie ma sensu pisania dzisiejszego bilansu,bo składa się tylko z herbaty i jednej latte macchiato.
Thinspiracje
Co u Was ciekawego słychać moje drogie?

Co ciekawego dzieję się w miejscu,które na pewno wszystkie kochacie-szkole? Piszcie,chętnie poczytam! Od paru dni moją najlepszą lekturą jest gazeta tv,więc coś dla odmiany by się przydało,a i może paluszki rozruszam odpowiadając

Trzymajcie się cieplutko <3
Chudego.