“Czuję, że umieram z samotności, z miłości, z rozpaczy, z nienawiści - ze wszystkiego, co może mi zaoferować ten świat.”
Dzień,jak każdy inny. Rutyna. Wstajesz,zjesz albo nie,umyjesz się,ubierzesz...
Każdy dzień wygląda tak samo,każdy jest jakby zaplanowany. Mam już tego dosyć. Chcę coś zmienić. Wychodzić gdzieś,spotykać się ze znajomymi,których właściwie nie mam. Wyrwałabym się z tej ponurej rzeczywistości. Może choć na chwilę pomogłoby mi w zapomnieniu o problemach.
Postanowiłam sobie pomóc,chodzę do psychologa. Jest całkiem nieźle. Dociera do mnie,nie tak jak poprzedni,który brał tylko pieniądze i mówił,że dla mnie nie ma ratunku,że sama pcham się w kierunku śmierci i to tylko i wyłącznie mój wybór,że jedyne co może mnie uratować to tylko klinika. Potrafił mnie jedynie dołować.
A ten? Sprawił,że chcę wychodzić,zajmować czymś czas,żeby nie myśleć o większych problemach.
Jest dobry w tym,co robi. Żaden nie potrafił do mnie dotrzeć pewnie dlatego,że jestem strasznie hermetyczna. Coś zaczyna nabierać sens,a to chyba dobrze. Dalej nie jem normalnie,ale przynajmniej wychodzę ze stanów depresyjnych.
Ogólnie trochę zaczyna być pozytywnie. Jedyne,co mnie tylko dołuje to to,że CIĄGLE choruję i muszę sama siedzieć w domu,patrzeć się w sufit i dumać nad tym,że znowu przeleżę cały dzień.
Na to,że wprowadzę się ponownie to ojca już nie liczę. Ojciec mimo tego,że "mnie kocha nie widzi takiej możliwości,bo nie robię niczego,co pomogłoby mi w normalnym funkcjonowaniu" (czyt. jedzeniu). Szkoda tylko,że nie widzi tego,że ponownie mieszkanie razem mogłoby mi pomóc. Poniekąd przez to,że mieszkam sama wpadałam w stany depresyjne,bo nie mam z kim rozmawiać. Czasem,jak pierdolnięta przez to gadam sama do siebie.
Ale to już rozdział,który zamykam. Skoro własny tata nie chce mi pomóc,to na to nic nie poradzę.
Jedyne,co mogę teraz dla siebie zrobić,to mieć mocną dupę,aby ewentualnie jakoś wytrzymać wszystkie kopniaki od życia.
Teraz jedyne,o co będę walczyć to to,żeby jakoś iść do przodu.
Bilans:
śniadanie (ok. 100 kcal):
• 2 łyżki serka truskawkowego + dodatki
obiad (ok. 120 kcal):
• warzywa na parze + sos czosnkowy
= ok. 220 / 300 kcal
thinspiracje/inspiracje
Chudego.
Berenika