Usunęłam wszystkie wpisy zaczynam od jutra, tylko chciałam zacząć głodówką do piątku, a w weekend zjeść naprawdę mało. Jeśli chodzi o weekend to pewnie byłoby ciężko - dlatego nienawidzę siedzieć w domu, nawet przerwa na szkołę daje mi dużo.
Mam tylko jeden problem jeśli chodzi o moją mamę. Nigdy nie kontrolowała mnie jeśli chodzi o jedzenie - nie musiała. Nigdy nie miałam problemów z odżywianiem, nigdy nie byłam jakoś przeraźliwie chuda. Ale raz straciłam okres. Teraz moja mama się boi. Właśnie się z nią pokłóciłam. Powiedziałam jej wprost żeby dla mnie nie gotowała, żadnych obiadów, a kiedy zapytała mnie co zamierzam jeść powiedziałam że jakoś sobie poradzę. A ona o nie tak to nie będziemy sie bawić. No i ja powiedziałam, żeby mnie nie kontrolowała, a ona stwierdziła, że będzie bo jestem dorosła ale głupia, nie jadam owoców, warzyw i jak chcę być na diecie? Eh... Ale jak nie jestem na diecie to jadam różne gowno, słodycze, opycham się jakimiś kanapkami i innymi, dlatego nie jem warzyw i owoców, ale kiedy przechodzę na dietę zawsze to się pojawia. Owoce mają mało kalorii a można się nimi zapchać. Dlaczego ona nie może tego zrozumieć? Nie chcę kontroli wiem, że wtedy będe miała dietę w dupie i nadal będę się obżerać.
Dostałam motywacji, bo ostatnio koleżanki powiedziały mi że kiedy bylam wtedy na diecie bylam tak szczupla, że dziewczyny nie mogły patrzeć na moje ręce - nadgarstki na to jakie są chude. Byłam w siódmym niebie słysząc to.
Mój przyjaciel miał przyjechać za tydzień, ale przyjedzie za miesiąc. Do tego czasu muszę zrzucić jak najwięcej.
A w styczniu studniówka wtedy muszę być już idealna.
Mam tylko jeden problem jeśli chodzi o moją mamę. Nigdy nie kontrolowała mnie jeśli chodzi o jedzenie - nie musiała. Nigdy nie miałam problemów z odżywianiem, nigdy nie byłam jakoś przeraźliwie chuda. Ale raz straciłam okres. Teraz moja mama się boi. Właśnie się z nią pokłóciłam. Powiedziałam jej wprost żeby dla mnie nie gotowała, żadnych obiadów, a kiedy zapytała mnie co zamierzam jeść powiedziałam że jakoś sobie poradzę. A ona o nie tak to nie będziemy sie bawić. No i ja powiedziałam, żeby mnie nie kontrolowała, a ona stwierdziła, że będzie bo jestem dorosła ale głupia, nie jadam owoców, warzyw i jak chcę być na diecie? Eh... Ale jak nie jestem na diecie to jadam różne gowno, słodycze, opycham się jakimiś kanapkami i innymi, dlatego nie jem warzyw i owoców, ale kiedy przechodzę na dietę zawsze to się pojawia. Owoce mają mało kalorii a można się nimi zapchać. Dlaczego ona nie może tego zrozumieć? Nie chcę kontroli wiem, że wtedy będe miała dietę w dupie i nadal będę się obżerać.
Dostałam motywacji, bo ostatnio koleżanki powiedziały mi że kiedy bylam wtedy na diecie bylam tak szczupla, że dziewczyny nie mogły patrzeć na moje ręce - nadgarstki na to jakie są chude. Byłam w siódmym niebie słysząc to.
Mój przyjaciel miał przyjechać za tydzień, ale przyjedzie za miesiąc. Do tego czasu muszę zrzucić jak najwięcej.
A w styczniu studniówka wtedy muszę być już idealna.