Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem anoreksja
Viewing all 2974 articles
Browse latest View live

46,5 kg BMI 15,9 9:35 Serek wiejski

$
0
0
46,5 kg
BMI 15,9

9:35 Serek wiejski z jabłkiem, błonnikiem, owocami i pestkami.
15:20 Risotto ze szparagami.
15:35 Panna cotta z sosem karmelowym i malinami.

Nie wiem ile kalorii. Dużo.

5,15 km chodzenia.

Powinnam ćwiczyć, ale nie mam siły. Mam "gule w gardle", serce mnie boli i cały czas chce mi się pić. Kupiłam nowe spodnie czarne w Zarze - 34. Strasznie mi z tym źle, że nie 32. Żałuję, że je kupiłam, bo mogłam kupić 32 gdy bardziej schudnę...

Mam na imię Oliwia. Urodziłam się w

$
0
0
Mam na imię Oliwia. Urodziłam się w lutym 1997 roku. Od 7 lat choruję na zaburzenia odżywiania.

Zaczęłam przybierać na wadze w wieku 6 lat. Ojciec pracował 24/7 a swoją nieobecność wynagradzał smakołykami i rozpieszczaniem mnie. Nie byłam wtedy świadoma tego, jaką trucizną jest jedzenie.

Zaczęłam dietę w 12 urodziny z BMI 23,4. Oglądając program w telewizji o anorektyczkach napadła mnie myśl, że to świetna dieta. Że przecież tylko schudnę parę kilo i nic mi się nie stanie. Dodatkowo wpadłam w internecie na strony pro-ana. To one zniszczyły mi życie. Wtedy w 3 miesiące ograniczając jedzenie do minimum i obsesyjnie ćwicząc schudłam do BMI 19,5-20. Wtedy pojawiły się pierwsze komentarze sugerujące problem z jedzeniem. Kompletnie nie byłam świadoma tego, że byłam już chora. Oczywiście szybki spadek wagi nie obył się bez jojo, więc co miesiąc robiłam tygodniowe głodówki, potem w 3 tygodnie te 5 kg wracało i tak przez półtorej roku.

Gdy poszłam do gimnazjum pojawiła się depresja. Pochłonęła wszytko, nawet zaburzenia. W wieku 13 lat pierwszy raz pomyślałam o tym, że samobójstwo może być rozwiązaniem. Nie tym powinnam była zajmować się w tym weku.
Początek 2 gimnazjum - osiągnęłam najwyższą wagę - 63 kg przy ok. 168 cm.  Znów zaczęło się to co wcześniej. W święta wielkanocne pierwszy raz w życiu powiedziałam rodzicom prosto w oczy, że nie mam zamiaru jeść. Pokłóciłam się wtedy też bardzo z ojcem, a moja matka dobijała się do łazienki myśląc, że chcę się zabić. Więc widzieli, że coś jest nie tak, a mi nie pomogli.
Pod koniec 2 gimnazjum zeszłam już do +/- 50 kg. Depresja nasilała się, zaburzenia też. W tym okresie waga pierwszy raz pokazała 4 z przodu - moje odwieczne marzenie, które po osiągnięciu nie robiło na mnie żadnego wrażenia. Wtedy też był pierwszy dzień mojego życia, w którym do moich ust nie trafiło zupełnie nic. Zero kalorii. Do końca życia zapamiętam ten dzień - leżałam w łóżku niby z siebie dumna, ale ona siedziała w mojej głowie i powtarzała mi że mogłam się bardziej postarać. W tym czasie też kolejny raz powiedziałam rodzicom, że nie mam zamiaru jeść. Więc nie jadłam i chodziłam po 8 godzin dziennie w upale, a to nadal było dla mnie za mało.

Cała 3 klasa to była już bardzo zaawansowana depresja i psychoterapia, która nic nie dawała. W szkole już wszyscy widzieli i wiedzieli, wydzwaniali do rodziców, którzy tylko pogarszali mój stan swoim zachowaniem. W szkole jadałam marchewki, poza szkołą niewiele więcej. Koleżanka powiedziała mi raz "boję się brać od ciebie te marchewki, bo mam wrażenie, że zabieram ci twój jedyny posiłek". Lekarz kazał mi trzymać wagę, ta się wahała. W ferie depresja nasiliła się, leżałam w łóżku myśląc o tym jak się zabić. Jedyne co mnie powstrzymywało to perfekcjonizm, który powodował paniczny strach przed porażką. Waga stała w miejscu, bo psycholog straszyła mnie szpitalem - działało. W sierpniu zmarł mój dziadek, wtedy też mama zabroniła mi dalej chodzić na terapię. Miesiąc po tym, znowu nie jadłam już kompletnie nic, a 1 klasę liceum zaczynałam z wagą 47/48 kg.

Nastąpiła duża zmiana w moim życiu - poznałam wielu cudownych ludzi oraz moją cudowną dziewczynę. Dzięki nim przez dobre 1,5 roku byłam najszczęśliwsza na świecie i całkowicie pewna, że wyzdrowiałam. Od 2 klasy depresja znowu zaczęła dawać o sobie znać i z czasem robiło się gorzej. Pod koniec roku szkolnego z wagą 61 kg podjęłam pierwsze podejście do diety. Nie wyszło, ale przypomniało mi o tym, że da się żyć tlenem.
Pod koniec lipca stwierdziłam, że zacznę się zdrowo odżywiać i ćwiczyć, żeby schudnąć maksymalnie 5 kilo. W międzyczasie cierpiałam na straszną bezsenność i coraz gorsze ataki paniki.

Wrzesień. Znowu "faza zero". Znowu życie bez jedzenia. Okazjonalne wymioty. Coraz gorsza depresja, myśli samobójcze, pierwsze halucynacje słuchowe.

Teraz gdzie jestem wszyscy wiecie, mniej więcej wiecie też, jak się tu zalazłam. Gdybym wiedziała jak to się skończy, nigdy w życiu nie pomyślałabym "chcę być chuda" zdmuchując ćwieczki na torcie - a dokładniej nie pomyślałabym tego 4 razy z rzędu.
Gdybym nie była tym, kim jestem nie siedziałabym tutaj teraz pisząc to, męcząc się z zawrotami głowy, nudnościami. Umierając z zimna codziennie bardziej. Siedząc z napiętymi mięśniami brzucha, bo tak bardzo boję się, że poczuję ten cały tłuszcz zwijający się w fałdy.

Cokolwiek zrobię to zawsze będzie za mało, a ja nie jestem sobą i to nie jest moje życie.
Już nigdy nie będzie moje.

haha ale gówno. odratowali mnie, jezu. jestem

$
0
0
haha ale gówno.
odratowali mnie, jezu.
jestem teraz w szpitalu psychiatrycznym, każą mi jeść i przytyłam 2 kilogramy. słaaabo, ale nic nie mogę zrobić za bardzo, straszą mnie sondą. pokomplikowało się, ale nie zapominam o anie. jeszcze wrócę, obiecuję.

,,ŚMIEJĄ SIĘ ZE MNIE, BO JESTEM CHUDA”

Szukasz motywacji? Wsparcia? Wiesz na czym polega

$
0
0
Szukasz motywacji? Wsparcia?
Wiesz na czym polega takie odchudzanie się? Jesteś świadoma/y konsekwencji?
Szukamy osób, które wiedzą na czym polega taki styl życia i podchodzą do tego bardzo poważnie.
Oferujemy ciepły kąt w przyjaznej atmosferze, wielki spis diet, przepisy, ćwiczenia i śmieszny dział z off topem.

DOŁĄCZ DO NAS! TO WŁAŚNIE NA CIEBIE CZEKAMY!

www.motywatorniamotyli.pun.pl
image.jpg

Wpis 38

$
0
0
06.05.2016
Nie wiem co sądzić ostatnio mam strasznie zmienny humor, w jednym dniu potrafię być szczęśliwa zaraz po tym smutna i tak kilka razy wciągu dnia. Strasznie dużo myślę o ćpaniu ale na razie nie dążę do tego aż tak. Chciałabym mieć kogoś z kim bym była w dzień w dzień byleby posiedzieć, poleżeć oglądając telewizje bądź siedzieć na telefonie po prostu bym miała pewność ze ktoś ze mną jest. Ostatnio dużo pije, powoli zwykły dzień bez alkoholu spędzam przed kompem a jak tylko zamierzam wyjść to wpadam w alkoholową libacje.
Bilans wczorajszy:
-alkohol (ale piłam na pusty żołądek)
-łosoś z piekarnika (jedno dzwonko)300-400kcal
-jogurt naturalny 133kcal
łącznie:ok 600kcal.
Dziesiejszy:
-jogurt naturalny 133kcal
-pomidor 26kcal
zjem jeszcze:
-jogurt naturalny 133kcal
-kostka rosołowa 15kcal?
i na pewno wypije jeszcze alkohol więc no XD
tumblr_o6pxf9cukz1v1exsdo1_1280.jpg

niedługo wrócę.

22.05.2016 WRÓCIŁAM Coś się we mnie przerwało

$
0
0
22.05.2016
WRÓCIŁAM

Coś się we mnie przerwało i postanowiłam wrócić. Nie wiem co hmmm czy to ważne? Wolę teraz działać niż zbędnie zastanawiać się nad każdym krokiem, jeśli zastanawiasz się zbyt długo nigdy nie przejdziesz ani kroku.
Niektóre rzeczy trzeba robić instynktownie.  
Co do tego jedzenie mięsa to postanowiłam nie jeść, ale (no tak przecież musi być jakieś) nie uważam się za wege, to po prostu nie ten "stan wtajemniczenia". Yachiru filozof   . Co innego jest nie jeść mięsa od bycia wege, tak samo jak różni się jedzenie mało od mienia anoreksji.
Nawet Kiddo wie że się się odchudzam, czemu miałabym mu nie powiedzieć? A on mi na to że mam się nie odchudzać bo wyglądam słodko. CO JEST SŁODKIE W INTERNECIE? Zastanówmy się
*grube koty
*pandy
XDDDDDDDDDDDDDDDD
(No co mam dobry humor). Ale i tak zrobię po swojemu i się odchudzę, to jest chłopak a ja jestem młoda więc nie wyobrażajmy sobie że będę z nim całe życie.  Poza tym on jeste chudy więc dlaczego chce żebym ja była gruba? NO ŁEJ    

** HSGD
** Powrót litrowego słoika (trujmy nerki)
** Zabierać zieloną herbatę do szkoły
** Cardio fitness blender
** Zero Chleba
Najciekawsze jest to że wyeliminowanie chleba nie jest dla mnie trudne, a gdy to zrobię od razu lepiej z moją dietą.


blogentry-140285-0-13130500-1423421666.png

23.05.15 Jest Poniedziałek. Ta dieta to połączenie

$
0
0
23.05.15
Jest Poniedziałek.  Ta dieta to połączenie hsgd sgd i abc dlatego jest taki przeskok w którymś momencie. Nie przeszkadza mi to bo pewnie i tak w połowie zacznę jeść mniej niż w limicie. Limity po prostu są ale nie patrze na nie za bardzo, jem tyle ile potrzebuje. Mówię tu o sytuacjach gdzie w limicie mam 800+ jem tyle ile mi potrzeba, a jak mam mniejsze limity to już się minimalnie pilnuje. Większość osób i tak nie ogarnie, ja już nie umiem pisać ze zrozumieniem.

bilans :
pół ogórka (6)
gryz loda (20)
serek wiejski 170 kcal
5 łyżek ryżu (75) marchewka (50) jajko (80)
jeabłko (60)
= 461/ 900
dużo herbaty
Cardio Kickboxing and Bodyweight Cardio Workout - Fat Burning Intervals (23 min)

takie sobie te ćwiczenia, nie porwało mnie. Za to porwały mnie moje wymiary, jpd jak można się tak roztyć, jedyna szczęśliwa myśl jest tak że nie zrobiłam tego w miesiąc ani trzy, małe pocieszenie bo nadal jestem pandą.
23.05.15
Jest Poniedziałek.  Ta dieta to połączenie hsgd sgd i abc dlatego jest taki przeskok w którymś momencie. Nie przeszkadza mi to bo pewnie i tak w połowie zacznę jeść mniej niż w limicie. Limity po prostu są ale nie patrze na nie za bardzo, jem tyle ile potrzebuje. Mówię tu o sytuacjach gdzie w limicie mam 800+ jem tyle ile mi potrzeba, a jak mam mniejsze limity to już się minimalnie pilnuje. Większość osób i tak nie ogarnie, ja już nie umiem pisać ze zrozumieniem.

bilans :
pół ogórka (6)
gryz loda (20)
serek wiejski 170 kcal
5 łyżek ryżu (75) marchewka (50) jajko (80)
jeabłko (60)
= 461/ 900
dużo herbaty
Cardio Kickboxing and Bodyweight Cardio Workout - Fat Burning Intervals (23 min)

takie sobie te ćwiczenia, nie porwało mnie. Za to porwały mnie moje wymiary, jpd jak można się tak roztyć, jedyna szczęśliwa myśl jest tak że nie zrobiłam tego w miesiąc ani trzy, małe pocieszenie bo nadal jestem pandą.

tumblr_njdhntERpe1unoimyo1_1280.jpg

Powrót.

$
0
0
Nie mam pojęcia który raz tutaj powracam, straciłam rachubę chyba za 50 razem. Zawsze wracam kiedy jest źle, a teraz chyba znów mi się coś jebie. Dorosłość jest zjebana. Całe moje życie jest zjebane w skrócie. Czuje się wyprana z uczuć, i zmartwień. Chciałabym żeby mi na czymś zależało, żebym się czymś przejmowała. Eh. Jutro napiszę coś sensowniejszego, bilans jakiś pewnie.
tumblr_metrg6GCH81qfbgc6.gif


3.jpg

Ekhem Zjebałam. Przez ostatnie kilka tygodni ciągle

$
0
0
Ekhem
Zjebałam.
Przez ostatnie kilka tygodni ciągle zawalałam 1 dzień diety.
Jak można być tak słabym?
Ważę 56,5kg
Stwierdziłam, że przestanę zawalać straszni rygorystyczne diety i zacznę od czegoś prostszego.
Ait
Ana in training.

Śniadanie: Dwa wafle ryżowe - 30kcal
Obiad: Pierś kurczaka(ok. 100 gram, 167kcal), ryż czerwony(ok. 100 gram, 349kcal), warzywa włoskie na patelnie(ok. 200 gram, 78kcal) smażone na niewielkiej ilości oleju (30kcal) - 624kcal
Kolacja: ???
Razem: 654/850

Aktywność:
Bieganie (krótko)
Dłuższy spacer

Była któraś z was na AiT? Jak długo? Jakie efekty?
Była bym wdzięczna.

Bilans jeszcze edytuje.
tumblr_mm2jczSKwN1rj20yzo1_1280.png

Chyba i tak nikt tego nie czyta...

$
0
0
Chyba i tak nikt tego nie czyta... ale co mi tam! To mnie motywuje.  
Btw. potraktujcie to jak post ze wczoraj, bo zapomniałam dodać. Post za dzisiaj będzie wieczorem.
Waga: 55,8kg
2 dzień Ait
Śniadanie - dwa wafle ryżowe (70kcal) z dwoma plasterkami chudej szynki (91kcal) razem:161kcal
Obiad - skrzydełko z kurczaka (nie całe, bez skórki 52kcal) kasza gryczana ok. 80gram (284kcal) + około 30kcal z tłuszczu z mięsa (nie dużo go było, próbowałam jeść jak najmniej) Razem: 366kcal
kolacja - dwa wafle ryżowe (70kcal) dwie szklanki rosołu (sama "woda" bez makaronu i warzyw 205kcal) razem: 275kcal
Razem: 803kcal/800kcal

Zjebałam tym rosołem, ale nie jest źle.
Waszym zdaniem lepiej zjeść coś mniej kalorycznego, ale niezdrowego, czy zdrowego, ale kalorycznego? Ja na przykład uwielbiam ciemny ryż i kaszę, niestety ma ok 275628463kcal i na limicie 700/800 można zjeść go tylko troszeczkę, przy limicie 400 raczej w ogóle.

Pomiary... + mała przegrana

$
0
0
No i wymiękłam... po prawie 2 tygodniach ćwiczeń... Dzisiejszy dzień to totalna katastrofa... nie dość, że nie ćwiczyłam, to w dodatku zapaliłam trzy papierosy... Już nie mówiąc o Grześku, którego dosłownie pochłonęłam w kilka sekund i o zupce chińskiej :") Pierwsza "mała przegrana" już za mną... Tak więc jutro zaczynamy wszystko od nowa :/

13092406_269211320085974_1084198203_n.jpg


Od dziś regularnie co poniedziałek będę wstawiać moje pomiary... a może za niedługo zbiorę się nawet do tego, żeby pisać tu codziennie swój bilans i wstawiać częściej posty... zobaczymy. A o to wymiary z dzisiaj:

Szyja - 31 cm
Klatka piersiowa - 89 cm
Ramię - 25 cm
Talia - 68 cm
Biodra - 97 cm
Udo - 55 cm
Kolano - 34 cm
Kostka - 19,5 cm
Waga - 53 kg
(to kilogram więcej niż tydzień temu... nawet nie chce tego komentować...)


13151265_1561564624144162_1752371486_n(1).jpg

INSPIRACJA - SYLWIA SZOSTAK

wracam, wyszłam ze szpitala. przytyłam w nim

$
0
0
wracam, wyszłam ze szpitala. przytyłam w nim do prawie 50kg, masakra. teraz schudłam do 44kg i dążę do 38>. tym razem mi sie uda, mam chęci do życia i do walki o siebie. zaczęłam jeździć konno, przez wakacje będę dużo się ruszać. w końcu będę mogła z dumą zalożyć krótkie spodenki.
dzisiaj 300,jutro będzie lepiej.

Potrzebuję kogoś do ostrego wybluzgania się nawzajem

$
0
0
Potrzebuję kogoś do ostrego wybluzgania się nawzajem przy zawalaniu. Do prawdziwego zeszmacenia. Bardzo pilnie.
A nie wiem gdzie indziej szukać.
Na wadze było 60,1. Tak kurwa blisko piątki z przodu.
7Snf1w_dS7k.jpg

Zakochałam się. Jestem szczęśliwa (choć nie wiem

$
0
0
Zakochałam się. Jestem szczęśliwa (choć nie wiem czy to dobre słowo). Mam motyle w brzuchu. Choć to tylko... kolega. Nie wiem co on o mnie myśli, czy ja też mu się podobam.
Muszę jeszcze schudnąć, bo nikt nie lubi grubasów.

#12 Sens

$
0
0
Zauważyłam, że z roku na rok, moje życie nie ma sensu (nie to, że jestem Dominik z Sali Samobójców i chcę się zabić, tylko nie wiem co mam w nim zrobić i kim być) i jednocześnie nabiera go więcej. Staram się z całych sił pisząc notki na blogu, ale i tak nie wyglądają tak jak chcę, mało osób je komentuje, a ja nie realizuje tego co miałam.

Ostatnie 3 dni diety olałam, dzisiaj zjadłam dużo, zwymiotowałam, ćwiczyłam i teraz znowu. Potrzebuję jakiegoś wsparcia, ale najgorsze jest to,że trzeba szukać go w samym sobie. Pisałam już chyba 1000 razy, że jestem sama, na co dużo osób zareagowało, prosiło o mail, raz nawet jedna osoba napisała, że jest mną (a raczej moimi zainteresowaniami) zachwycona, ale zawsze kończyło się na jednej rozmowie, a dalej tylko nic - nic to przerażająco mało.

Jeżeli chcesz popisać raz, nie pisz - oboje zmarnujemy sobie tylko czas.

Ludzie to bardzo dziwne osoby, smutno mi kiedy reagują na coś zawiścią lub obrabiają kogoś za plecami. To nie jest na miejscu, cały czas nie mogę się pogodzić w jakim fałszywym, toksycznym i pustym towarzystwie żyję.

Sama posiadam dużo wadliwych cech, a chyba największa to lenistwo. Znowu marnuję całe wakacje - chodzę późno spać, wstaję późno, zaniedbuję dietę, wychodzę gdzieś tylko czasami. Książki leżą w kącie, a obiecałam sobie, że nadrobie wszystko ze szkoły, ale nic z tym nie robię.

Macie jakieś pomysły na zmotywowanie się w wakacje?

Depths
sky_ferreira_i_blame_myself_new_pop_song_2014_wallpaper_01.jpg

JAK ZDROWO PRZYTYĆ?

Baletnica Dzień 2

$
0
0
16.07.16
Popsuł mi się wczroraj internet, dlatego nie było wpisu.
Mam rozwaloną wagę ;_; na początku myślałam, że po prostu baterie słabe. Kupiłam nowe i chuja nadal waży inaczej  w każdym miejscu.
Więc zostało mi mierzenie.. ale jestem leniwa, żeby to robić i nadal myślę, że robię to źle.
Jutro jest dzień serkowy a ja nie mam nic w lodówce, do sklepów daleko, ale jestem na diecie więc ruch wskazany
dzisiaj pojechałam ze znaj na rowery i  kolejny dzień ćwiczeń zaliczony.
Zastanawiam się jaka dieta będzie kolejna >..<
co z tego że robie dwie naraz XD
Bilans:
0
tumblr_m8dr1sesOM1rw997wo1_500.jpg
Viewing all 2974 articles
Browse latest View live