Quantcast
Channel: Wpisy oznaczone tagiem anoreksja
Viewing all 2974 articles
Browse latest View live

17.07.16 Baletnica 3/10 Kupiłam nową wagę! :D

$
0
0
17.07.16
Baletnica 3/10
Kupiłam nową wagę! :D Ta waży normalnie czyli w całej łazience tak samo. Ma brzydki kolor :( bo pomarańczowy, ale był tylko taki i żółty..
Dzisiaj miał być dzień serkowy, ale nie było serka więc zrobiłam dzień kurczaka... kurczaka też nie miałam więc było jajko :D, a dzisiaj popołudniu brat kupił piersi, więc jutro się ze mną podzieli tymi cyckami.
Więcej nowości, pokłóciłam się  z K. znowu no ale kurwa niech się ogarnie  i nie będzie zazdrosny jak nawet go do tego nie prowokuje.
Pojechaliśmy na zakupy, a przed oczywiście obiad u babci, był schabowy ^^  omomomomom.  Oczywiście rano mama pojechała do sklepu i wróciła z ciastkami rurkami z kremem i lodami rożkami, wołała mnie z góry, ciastko dałam suńkowi (pies) no wiem że on nie powinien jeść takich rzeczy, ale ja też nie powinnam XD!.  
Chciałam sobie kupić simsy bo brat zepsuł podstawkę rok temu i teraz mam miliard dodatków a bez podstawki to se mogę pogwizdać. Z tym że nigdzie tego nie ma T^T a z neta to ściągnę ebole co najwyżej. Dzisiaj reset w ćwiczeniach, jeszcze 10 dni i koniec.
Bilans:
jajko
= 78 kcal

Wiecie jak wyglądają grube i pocięte uda?

$
0
0
Wiecie jak wyglądają grube i pocięte uda?
Ja niestety wiem.
Wiem, że potrzebuję pomocy, ale nie potrafię o nią poprosić.
Tak żałośnie pragnę by ktoś zobaczył moje cierpienie.
To egoistyczne.

18.07.16 baletnica dzień 4/10 Trochę odczuwam tę

$
0
0
18.07.16
baletnica dzień 4/10
Trochę odczuwam tę dietę, ale nie jest aż tak źle, najbardziej doskwiera mi to, że mogę jeść tylko wybrane produkty. Dzisiaj gdy smażyłam kurczaka było mi strasznie niedobrze myślałam że a) zwymiotuje b) zemdleje, usiadłam na chwilę i minęło... wszystko przez zapach kawy. Jutro dzień ziemniaka ;_; muszę sprawdzić ile kcal ma ziemniak.
Zrobiłam im dzisiaj hot dogi niby gadają że dobre, ale średnio im wierze, a spróbować nie mogę -.-, spoko prawie wszystkie już zjedli więc chyba nie najgorsze.
Mój wietponic poszukał mi jakieś smisy do ściągnięcia ale idzie to jak krew z nosa .. mam nadziej że się uda.
bilans :
pierś z kurczaka 136 kcal
images (10).jpg

19.07.16 Dieta baletnicy 5/10 Byłam dziś na

$
0
0
19.07.16
Dieta baletnicy 5/10
Byłam dziś na spacerze bo Kuba szukał pokemonów ... i jeździłam na rowerze. Zawiozłam papiery do szkoły, będzie gud.
Co do diety jestem zadowolona nie idzie mi jakoś koszmarnie, moim zdaniem nigdy nie było lepiej. I tutaj zaczynają się schody bo mam niby jechać do ciotki do Torunia pewnie na tydzień, tak bardzo nie chce tam jechać T_T.
Lubie patrzeć na jedzenie, też tak macie? Albo czytać przepisy lub oglądać ^^.

Bilans
ziemniaki 140kcal
avatar.jpg

Zakochałam się. Jestem szczęśliwa (choć nie wiem

$
0
0
Zakochałam się. Jestem szczęśliwa (choć nie wiem czy to dobre słowo). Mam motyle w brzuchu. Choć to tylko... kolega. Nie wiem co on o mnie myśli, czy ja też mu się podobam.
Muszę jeszcze schudnąć, bo nikt nie lubi grubasów.

02.08.16 Tak ten wróciłam od cioci, było

$
0
0
02.08.16
Tak ten wróciłam od cioci, było nawet spoko. Nigdzie nie wychodziłam, więc czułam się trochę źle. Normalnie mogę nie wychodzić z domu i jest luz, tylko że ja mam cały dom a oni tylko 2 pokojowe mieszkanie.
K. opowiedział mi o swoim dzieciństwie łatwo chłopak nie miał, jak chciał usłyszeć o moim to powiedziałam, że nie pamiętam. Naprawdę czasami zastanawiam się czy moje wspominania to prawda czy wyobraźnia.  
PIERWSZY DZIEŃ SPG DIET
BILANS
owsianka + gruszka
jajko+ryż+marchewka+ogórek
1/2 tosta
= 383/500
3 SKINNY PINK DIET.jpg


tumblr_ltjz9k7qA31qlbhd7o1_400.jpg

#13 Powrót

$
0
0
Nie było mnie ponad 2 tygodnie. Czasami w wchodziłam w wpisy obserowowanych i udzielałam się w komentarzach, ale to co ostatnio zobaczyłam zwaliło mnie z nóg.

Już 3 osoba od 2 tygodni bezczelnie mnie kopiuje. Za 1 osobą w ogóle nie zwróciłam na to uwagi. Stwierdziłam, że to przypadek, a każdy ma dostęp do Tumblra i Pinteresta, więc obrazki mogą się powtażać. Później zaczęło mnie to irytować, nie chodzi mi już o te obrazki, bo to głupota, ale serio? Przekopiować do "O mnie" mój opis? Nazywać posty tak samo? Nawet pseudonim był bardzo podobny do mojego. JEŻELI TO CZYTACIE, TO ZASTANÓWCIE SIĘ 2 RAZY ZANIM COŚ ZROBICIE - KOPIOWANIE INNYCH JEST NIE NA MIEJSCU. To było żałosne, ale szkoda mi takich osób.

Co się u mnie działo? Chciałam napisać nic. Ale jednak to nie to słowo. Nic to przerażająco mało. Cały czas ćwiczenia, dom, korepetycje, ćwiczenia, dom, korepetycje i tak w kółko. Mam katar i chętnie wyplułabym swoje płuca + na 90% jestem pewna, że mam anemie, mam wszystkie objawy.

Znowu zrobiłam zakupy i zamówiłam spódnicę, sukienkę, 3 bluzy i crop top. Nie wiem czy jest sens pokazywać te rzeczy, bo nigdy nie byliście tym wyjątkowo zainteresowani. Ze spódnicą muszę iść do krawcowej, bo jest za szeroka w talii.

A jak odchudzanie? Przeszłam znowu na wegetarianizm (500 kcal), ale wydaje mi się, że nie schudłam nic. Nogi troche inaczej wyglądają, ale może to od ćwiczeń. Dzisiaj czułam się tak źle, że nie poćwiczyłam i chyba zrobię to zaraz.

Moje życie "towarzyskie"i miłosne jest straszne, myślałam, że P będzie moją dobrą przyjaciółką, ale nic z tego. Znalazła sobie nową osobę wartą zainteresowania, którą jej jeszcze podsunęłam pod nos. Robi mi to już drugi lub trzeci raz i mam już tego dość. Muszę się pochwalić, że jakoś 1,5 tygodnia temu znalazłam D. Myślalam, że to będzie kolejna nudna i bezcelowa "internetowa" przyjaźń, ale okazało się, że mieszka w tym samym mieście. Nie spotkaliśmy się jeszcze, ale to dobrze, bo muszę schudnąć, nie chcę żeby poznał mnie jako wieloryba. Jest przekochany, to moja bratnia dusza. Piszemy od tak krótkiego czasu, ale oboje stwierdziliśmy, że czujemy się jakbyśmy pisali już rok. Bardzo się lubimy i mam nadzieję, że kiedyś będziemy się spotykali.

To chyba tyle. Zauważyłam ostatnio, że "Nie ufaj nikomu" bardzo się sprawdza. Rzadko można na kimś polegać i tego się trzymajcie.

audrey-hepburn_7.jpg

CZYM SĄ ZABURZENIA ODŻYWIANIA?


Cześć ♥

$
0
0
Mam mało czasu i prawie 10 kg do schudnięcia. Czy to jest  w ogóle możliwe? Przeszłość i wiele diet już testowanych mówi mi, że tak, więc jestem bardzo pozytywnie nastawiona.
Mam na imię Natalia i zacznę z Wami swoją dietę.
Planuję jeść 500 kcal/dzień, ale nie będę się ograniczać do jakiś grup spożywczych, byle bilans się zgadzał.
Trzymajcie za mnie kciuki a ja będę za Was trzymać. ♥
Buziaki ♥

1 | 07082016

$
0
0
Hejka.
Mam na imię Tosia. Nie Antonina, jak to zwykli nazywać mnie inni, poważni ludzie, lub mama, kiedy przeskrobię coś naprawdę ciężkiego. Tutaj dla was chciałabym być tylko tą zwykłą, małą Tosią. Nie obrażę się oczywiście, jeśli zawołacie mnie po pseudonimie, bardzo mi się podoba. To takie zdrobnienie od nazwiska.

Co ja tu właściwie robię?
Chciałabym się zmienić. Chcę podobać się sobie, podobać się innym i być postrzegana w zupełnie inny, pozytywny sposób. Nie oszukujmy się - wygląd ma znaczenie. Sami na pewno zdajecie sobie sprawę, że o wiele estetyczniej wygląda szczupła dziewczyna, niż ta, z rozlewającymi się wałami tłuszczu.
Ale nie należy przesadzić. "Najlepsza twarz, najlepsze ciało, najlepszy tyłek - ale jeśli umysł nie jest najlepszy nie jestem zainteresowany O:-)"

Zagadkowo. Stresuję się, jutro wyjeżdżam na obóz teatralny. Z jednej strony bardzo się cieszę, bo w końcu wyjadę z tej dziury i chociaż na chwilę uwolnię się od toksycznych osób. No i zajmę się tym, co mnie kręci. Będę miała możliwość wyboru diety wegetariańskiej, a to oznacza znacznie mniejszą dawkę kalorii (obiad składający się z ziemniaków i mieszanki warzywnej na patelnię? Bardzo proszę).

Na sam początek (ponowny, niestety albo stety "męczę" się z Aną już ponad roczek) nie chcę przekraczać limitu 1200 kcal.
Mam nadzieję, że będziemy się nawzajem motywować i wspierać <3

No nic, zaczynam robić się głodna. Trzymajcie się chudo!
gallery_196890_17133_32675.jpg

2 | 08082016

$
0
0
Dzisiejszy dzień jak miło się zapowiadał, tak miło przeminął. Piszę ten pościk o równej 21:30, czyli zostały mi jeszcze dwie pełne godziny do odjazdu mojego obozowego autokaru. Z dietą idzie mi całkiem nieźle, mimo że nie odmawiałam sobie za wiele i nie obliczyłam ani jednej wartości kalorycznej czegokolwiek. Owsianka, faszerowany bakłażan, trochę tuńczyka, trochę za dużo marchewkowych frytek... I trochę za dużo węgli. Ale co tam, od jutra nie będę musiała się już martwić o żadne posiłki.

Byłam dziś w kinie na Suicide Squad (Legion Samobójców). Szczerze mówiąc? Spodziewałam się czegoś lepszego. Bardzo lubię DC, Marvela i tego typu motywy, więc oczekiwałam od tego filmu troszkę więcej, ale nie zawiodłam się. Znaczna część postaci była niesamowicie dobrze wykreowana, gorzej z fabułą. Tak czy siak, podobało mi się.
Po kinie poszłam zrobić ostatnie zakupy. Nie ukrywam, trochę się boję. Co jeśli się nie odnajdę? Jeśli nie zawrę żadnych sensownych znajomości? Pozostało tylko czekać.

W sumie dobrze by było, jakbyście trochę się o mnie dowiedzieli. Jutro, kiedy będę miała czas, na pewno coś wspomnę o swojej skromnej osobie, haha. Trzymajcie za mnie kciuki. Niezdrowe jedzonko bardzo kusi! Chudych.
tumblr_objzzkEPFW1vo8u0ro1_1280.jpg

3 | 09082016

$
0
0
Na wstępie odpowiem na jedno z pytań: czy mimo że jestem na obozie, mam zamiar prowadzić bloga?
Tak, naturalnie, posty postaram się publikować codziennie. Jestem tu zbyt krótko, by już na samym starcie od was uciekać!

Pierwszy dzień był dość nudnawy. O dziwo, szybko udało mi się zakolegować z cząstką dziewczyn, a nawet chłopaków, z czego się cieszę, bo jest tu wiele interesujących osób. Wszyscy podzieleni są na dane grupy artystyczne, a do mojego, aktorskiego trafiła się mała, pięcioosobowa namiastka. Ale może to i nawet lepiej? Myślę, że wtedy nauczycielka skupi większą uwagę na pojedyńczych jednostkach, przez co na pewno nie utopię się w tłumie.

Jestem podekscytowana, bo już jutro zaczynają się prawdziwe zajęcia. Dzisiaj wszyscy dopiero zjeżdżali się na miejsce, więc nie było sensu robić żadnych konkretnych warsztatów. Miałam nic nie jeść w nocy i chciałam zasnąć, ale o zgrozo, w ciągu ponad 10 godzinnej podróży skusiłam się na proteinowego batonika (calutkie 217 kcal), po czym oddałam się w objęcia Morfeusza.

Pomijając tę nocną przekąskę, obozowe dania wspominam dobrze:

śniadanie: jajko na twardo i trochę warzyw (pomidor, ogórek, papryka)
obiad: miseczka zupy samaniewiemcotobyło, warzywnej, samej wody bez docelowego makaronu
pół smażonego plasterka sera w panierce, puree ziemniaczane
przekąska: trochę orzeszków ziemnych, niesolonych
kolacja: sałatka z kapusty pekińskiej, sałatka grecka, dwie łyżki serka homogenizowanego, papryka i ogórek

Jestem prawie zadowolona, mimo że ten ser do najzdrowszych nie należał, ale od jutra będzie lepiej. Postaram się nie brać zupy i skupić tylko na jednodaniowym posiłku.

Niedługo zbieram się spać, bo chcę jeszcze powtórzyć jakieś dodatkowe zagadnienia, żeby lepiej się przygotować. Pobudka jutro rano punktualnie o siódmej.
0e937899-a589-4ebf-8e52-49e359cb0c0e.jpg

4 | 10082016

$
0
0
śniadanie: jajecznica i warzywka (pomidor, ogórek, papryka)
obiad: fasolka szparagowa, puree ziemniaczane, sałatka z buraczków
podwieczorek: jabłko i garść orzeszków ziemnych
kolacja: dwie łyżki serka homogenizowanego, plasterek sera feta, warzywka (to co zwykle + ogórek kiszony i trochę więcej pomidora)

Jestem zachwycona. Właśnie rozpoczęła się cała zabawa. Mimo że jest nas mało, to już czuję, że zgrany z nas zespół i na pewno szybko się zintegrujemy. Pierwsze zajęcia praktyczne uczyły poruszania się na scenie i wyrażania poszczególnych emocji oraz sposobu wymawiania słów pod wpływem silnych bodźców zewnętrznych. Potem przeszliśmy na improwizację i okropnie się bałam, bo jeszcze trochę się przed wszystkimi krępuje, ale na szczęście to uczucie szybko minęło.

Powolutku trzeba zacząć przygotowywać spektakl na sam koniec obozu, na szczęście wzięliśmy się w garść już teraz, żeby potem niczym się nie martwić. Podczas przerwy poobiedniej pani podrzuciła nam teksty wybranego skryptu, żebyśmy pokrótce mogli się z nim zapoznać. Śmiesznie było, bo niby na początku dla żartów, ale przestudiowałam z moim kolegą calutkie 30 stron. Ale żeśmy na siebie krzyczeli... Uwielbiam wcielać się w takie postaci. Potrzeba jeszcze dużo poprawek, ale bardzo mi się podoba. Przyznam się, że nie tylko scenariusz - ale i kolega, haha.

Co do dietki, czuję się dobrze. Teraz zastanawiam się co zrobić z tym całym jedzeniem, które wcisnęła mi mama. W sumie to nienajgorsze produkty, bo wafle ryżowe, chrupkie pieczywo, batoniki proteinowe, orzechy itp., ale z moim tempem zupełnie nie wiem gdzie to wszystko upchnąć.

Jutro mamy iść na basen i w jeszcze nie podjęłam decyzji, ale chyba ostatecznie się wybiorę. Będę tam z koleżanką, a pływanie w sumie spala trochę kalorii, więc co mi szkodzi... Trochę obawiam się przeszywającego wzroku tych wszystkich pięknych i szczupłych dziewczyn.

5 | 11082016

$
0
0
śniadanie: jajko na twardo, warzywa (pomidor, ogórek, papryka, ogórek kiszony)
przekąska: wafle ryżowe
obiad: kotlecik ziemniaczany z dodatkami i sosem pomidorowym, puree ziemniaczane, surówka
kolacja: 4 łyżki serka homogenizowanego, sałatka warzywna w ziołach, pomidor
przekąska: ok. 3-4 garstki orzeszków ziemnych

Byłam na basenie! I nie żałuję, dobrze, że się jednak odważyłam. Miałam potem nic nie jeść i poczekać do obiadu, ale ostatecznie skusiłam się na kilka wafli ryżowych. Podczas dzisiejszych zajęć ćwiczyliśmy dykcję na przykładach różnych utworów literackich, które swoją drogą bardzo mi się spodobały. Potem przez resztę czasu dopracowywaliśmy scenariusz do naszej popisowej sztuki.

Międzyczasie wybraliśmy się do sklepu i jak niezręcznie się czułam, gdy wszyscy biegali szukając słodyczy, które chcieliby kupić... a ty masz w planach tylko wodę i zastanawiasz się, co wziąć, żeby głupio nie wyglądać. Gdy większość już wyszła zdecydowałam się na jogurt naturalny, przynajmniej mam pomysł na jutrzejsze śniadanko. Ech, ale jestem z siebie dumna, nawet mnie nie ciągnęło do tych wszystkich słodkości. Koleżanka pochwaliła mnie, że moje posiłki wyglądają na takie zdrowe i estetyczne : - 3

Po kolacji poszliśmy oglądać film i w sumie nie wiem, czy nie przesadziłam z ilością tych orzeszków, bo sama nawet nie wiem, czy to co napisałam w pełni się zgadza. Nie mam dostępu do żadnej wagi kuchennej, więc... Ale tłumaczę się tym, że musiałam jakoś podbić tłuszcze. No i że zostało mi trochę kcal, więc nie jest źle, więc... W sumie to sama nie wiem...
fca9faf3-062c-4e20-ab33-dbe899e36000.jpg

A więc czas zacząć od nowa!

$
0
0
To tak,od jutra taka dieta jak poniżej,nie wydaję się być trudna. Dziś było aktywnie,pół godziny spacer z rana oraz 2 godzinna jazda na rowerze,mam zamiar jeszcze na godzinkę pójść się przejść.
Bilans:
1 bułka- 124 kcal,
1/5 litra wody
1 kefir- 50 kcal.
Łącznie- 174 kcal.
Chyba nie było dziś tak źle,jutro 2 podejście do diety ,trzymajcie kciuki,proszę!

12082016

$
0
0
Dzisiaj z jedzeniem to jakaś porażka. Od samego rana miałam ochotę na coś słodkiego. Wszyscy są tacy uprzejmi, strasznie kuszą mnie wieloma słodkościami. Na szczęście udało mi się im oprzeć, aż do kolacji - podwójna porcja makaronu, a potem jeszcze w pokoju mus bananowy i połowa batonika proteinowego (fakt faktem łącząc te dwie rzeczy wychodzi tylko 200 kcal, ale...).

Nie wiem co się dzisiaj ze mną dzieje. Pod koniec dnia miło spędziłam czas na dyskotece grając w gry z moim crushem i znajomymi, ale jak wróciłam, od razu rzuciłam się na pozostałości orzeszków. No, skończyłam. Przynajmniej nie będzie kusić. Idiotka.

Generalnie cały dzień minął mi na ćwiczeniu roli na spektakl. Dostałam masę tekstu, który muszę nauczyć się na niedzielę i bardzo się stresuję, ale z jednej strony podoba mi się ta dyscyplina. Jak w prawdziwym teatrze. Doszła jeszcze dzisiaj improwizacja taneczna i kolejna praca z wierszem. Mam taki wspaniały zespół, znamy się tak krótko, a już czuję, że pod koniec rozpłaczę się jak małe dziecko. Na szczęście jeszcze dużo czasu.

Jestem taka zmęczona... Obawiam się, bo wiem, że jeśli się nie nauczę poniosę p o w a ż n e konsekwencje. Nie mam dziś wyczucia, z góry przepraszam za tak nudny wpis.

śniadanie: jogurt naturalny ze słonecznikiem, kromka brązowego chleba z serkiem do smarowania ze szczypiorkiem, papryka i pomidor
obiad: barszcz czerwony z ziemniakami, naleśnik z twarożkiem
kolacja: porcja białego makaronu z serem w sosie + trochę mniejsza porcja brązowego z warzywami
międzyczasie: syf. i orzeszki. dużo orzeszków.
4e7fdada-f562-4fca-b431-c99811a450b6.jpg

CZESC HEJ SIEMA! po roku i ośmiu

$
0
0
CZESC HEJ SIEMA!
po roku i ośmiu miesiącach witam ponownie, jest tu ktos jeszcze z osób, które były w tamtym czasie?

zostawilam bloga wraz z zyskaniem mojej wymarzonej milosci, o której z tego co widzę było wspomniane w starych postach, a wraz z porzuceniem? jej wracam tu.

cos o co sie staralam przez 3 lata (1,5 roku temu jak wam o nim pisalam i ponad 1,5 roku bycia z tą osoba) okazalo sie idealnym srodkiem odchudzającym ahahaha, bedac z nim zlecialo ok 9 kg, fajnie co? ważę 44 kg przy wzroście 162. ii nie nie schudłam bo ćwiczyliśmy, bo jedliśmy zdrowo, schudłam z wykończenia psychicznego :) takze 2015 miał być rokiem szcześcia i fakt było kilka miesięcy szcześcia, które zmieniły sie w istny koszmar.

czego oczekuje teraz?
nie wiem sama.
chce tu z wami być, rozmawiać, naprawiać moje nastawienie do życia, ludzi i wszystkiego innego.

NOWE DZIEWCZYNY, KTORE AKTUALNIE SA TU WLASNIE W TEMACIE ODCHUDZANIA ZOSTAWCIE MI KOMENTARZ ALBO OBSERWACJE, BO CHCE WROCIC DO SWIATA 'ZYWYCH' !

niedziela, dzień którego szczerze nienawidzę. z rana

$
0
0
niedziela, dzień którego szczerze nienawidzę.

z rana mały apel do wszystkich dziewczyn, które być może są w podobnej sytuacji do mojej, a więc poznajcie moją historię...

zanim poszłam do liceum byłam mega otwartą i towarzyską dziewczyną z mnóstwem znajomych, z którymi uwielbiałam spędzać czas, od zawsze byłam nieufna bo od najmłodszych lat ludzie zawodzili, ale z czasem się przyzwyczaiłam i po prostu selekcjonowałam znajomych.. idąc do liceum wpadłam w pewnie znajomy wam wszystkim smutek, żeby nie określić tego depresją, trwało to i trwało aż na mojej drodze pojawił się wspaniały chłopak! był bardzo przystojny, dowcipny, wesoły po prostu na tamten czas ideał! pomyślałam, że to szansa dla mnie, że to on będzie tym jedynym który rozweseli mnie i nada kolorowych barw mojemu życiu. udało się, spotykaliśmy się codziennie, byliśmy w jednej szkole więc każdy poranek, przerwa i popołudnie było nasze, aż do czasu kiedy okazało się że ten ideał ma dziewczynę :)))) wtedy powiedziałam i sobie i jemu NIE! rozpacz, żal i pustka, że znów trafiłam na nieodpowiedniego człowieka, który mnie okłamał.. mniejsza o to, bo musiałabym napisać opowiadanie na milion słów żeby to wszystko wyrazić. od czasu do czasu do mnie pisał , byłam wtedy najszczęśliwsza, trwało to 1,5 roku, znajomi powtarzali mi że nie warto, potrafiłam stać w grupie 15 osób, w której wszyscy próbowali mnie od niego odciągnąć, a ja dalej wierzyłam i fakt było po mojemu.
swoją dziewczynę (która jak twierdził już wtedy jego dziewczyną nie była) zdradził, był to pocałunek, po pijaku bo po pijaku ale był. zresztą on ciągle pił, miał z tym ogromny problem, ten pocałunek zapoczątkował związek, którego nikt prócz mnie pewny nie był. od pierwszego do ostatniego dnia przez ten rok i osiem miesięcy byłam okłamywana, wykorzystywana, poniżana i nie wiem co jeszcze. starałam się,wierzyłam że da się go zmienić, przez pierwsze kilka miesięcy znosiłam całonocne melanże nie wiedząc gdzie i z kim jest, z czasem próbowałam odizolować go od pijących kolegów, owszem udalo się z małym dodatkiem, oprócz tego że odizolowałam jego, odizolowałam samą siebie od świata, bo stwierdził, że skoro on nie bedzie wychodził to i ja nie (choć nigdy nic zlego nie zrobiłam). nie mogłam nawet wyjść na głupi rower, czy pogadać z moim sąsiadem, była to tak chora zazdrość. ale jedyne czego potrzebowałam był on. trwaliśmy w tym tak długi czas, ja byłam zawsze wierna, on średnio dwa razy w miesiącu odwalał rzecz niewybaczalną, lecz całą winę zrzucał na mnie i mimo tego że to on zrobił źle, ja czułam się winna. okłamywał mnie przez cały związek, co do wyjść, dziewczyn, alkoholu i pewnie Bóg wie czego tam jeszcze.. dalej byłam. kochałam, wybaczałam i wierzyłam. zawsze mówił, że nikomu się nie podobam, oprócz starych dziadków i meneli ze sklepu :)))
kiedy zrobiłam coś dla niego, z pogardą patrzył i miał to gdzieś. w między czasie cały czas chudłam, nerwy, płacz, samoocena minus sto czterdzieści,ale nie potrafiłam bez niego, mimo, że kiedy pytałam czy on wybaczyłby którykolwiek jego wybryk, odpowiadał, że nie, że już dawno by ze mną nie był, raz nawet usłyszałam, że to nie jego wina, skoro widziałam jaki jest mogłam w ogóle tego nie zaczynać :) tak właśnie ogólnie mówiąc wyglądał mój piekny związek. kres wszystkiemu położyła jedna z ostatnich nocy, kiedy to mój ukochany podobno był w pracy, napisał do mnie o 6 rano bo podobno rozładował mu się telefon, usnął w autobusie i musiał wracać kilka km na pieszo, wiedziałam, że coś jest nie tak, bo to historia z DUUUUPY! spotkałam się z nim tego samego dnia, bo mieliśmy jechać żeby złożył podanie na studia, rozmowa oczywiście upieranie się ze było tak jak on mówi, aż do momentu kiedy zauważyłam jakieś zadrapania na jego szyi, pomyslałam eee pewnie się udrapał :)))) pózniej zobaczyłam że tylnia część przed ramienia wygląda tak samo, zapaliła się taka lampeczka jak w bajkach nad moja głową i kazałam mu podnieść koszulkę do góry i pokazać plecy... widzieliście pewnie takie obrazki w internecie typu 'after good sex' tak wyglądał moj chłopak twierdząc, że całego pogryzły go komary :PPP udowodnić nie miałam jak wiec postanowiłam czekać, bo pomyślałam, że w końcu sie wszystko wyda, kilka dni pózniej odkryłam, że pisał ze swoją byłą (rozmowy były w ogóle w innym folderze, tzn jedna wiadomość bo reszta była usunięta) ja w krzyk, on że widzę ze to ona napisała ale oczywiście on święty nie odpisał i standardowo że to wszystko moja wina, że jak ja mu mogę nie wierzyć, z płaczem odeszłam, po chwili przyszedł i przyznał się, że pisali.. co było w wiadomościach nigdy się nie dowiem, czy to ona była tymi komarami też nie :)) ale tak właśnie zostały docenione moje 3 lata wyjęte z życia dla kogoś kto na to w ogóle nie zasługiwał. teraz pisze i prosi,żebym wróciła i chce żebyście mi na to nie pozwolili,bądźcie ze mną i wspierajcie,żebym nie uległa tak jak za każdym razem i nie nabrała się na jego przysięgam i obiecuje, bo chwile przed nakryciem go na rozmowach z tamtą kazałam mu przysięgać na MOJE ZYCIE ze z nikim nie pisze, bez chwili zastanowienia prosto w oczy wypowiedział te słowa :))


DZIEWCZYNY JEŚLI KTÓRAŚ Z WAS JEST TRAKTOWANA TAK JAK JA, ZAKOŃCZCIE TO! JEŚLI CHŁOPAK KŁAMIE - BEDZIE KŁAMAL, JESLI NIE SZANUJE - NIE BEDZIE SZANOWAL ! CHOĆBY OBIECYWAŁ, ŻE SIĘ ZMIENI I NIE BĘDZIE ! NIGDY NIE DAJCIE TAK SOBĄ MANIPULOWAĆ! JESTEŚMY ZBYT WARTOŚCIOWE ŻEBY POZWOLIĆ JAKIEMUŚ DUPKOWI NA TAKIE TRAKTOWANIE ! WSZYSTKIE JESTEŚMY PIĘKNE! I NIE DAJMY SOBIE WMÓWIĆ, ŻE TAK NIE JEST ! BO WIERZE W TO, ŻE KAŻDA Z NAS ZNAJDZIE MĘŻCZYZNĘ, KTÓRY BĘDZIE CAŁOWAŁ NAS PO STOPACH I KAŻDEGO DNIA DZIĘKOWAŁ ZA TO ŻE JESTEŚMY!

Bilans z wczoraj: 1.Mała kromka ciemnego chleba

$
0
0
Bilans z wczoraj:
1.Mała kromka ciemnego chleba i plasterek sera + ćwiartka malej papryki (ok. 100kcal)
2.Rosół-kilka łyżek (tez pewnie ok 100)
3.ziemniaki + kurczak+buraczki (ok 500, nienawidzę domowych obiadów)
4.50 g płatków kukurydzianych + pol szklanki mleka  (ok 250 kcal)
Razem: 950. Dobrze że dziś do pracy, nie będzie obiadu.
Waga dzisiaj rano: 59,1 kg. Zaczynalam w kwietniu z waga 69,7 kg.

58,4. :d no w końcu. To chyba

$
0
0
58,4. :d no w końcu. To chyba nagroda za wczoraj. Schudlam juz ponad 11 kg. Szkoda ze nikt jeszcze nie zauważyl. Ale może to i dobrze. Mogę sobie bez problemu dojść do wagi docelowej.
Viewing all 2974 articles
Browse latest View live