*BILANS*
* kisiel owoce leśne (109) z pokrojonym jabłkiem;
* surówka (mix sałat z rukolą i szpinakiem, pół papryki czerwonej, mały pomidor, zioła prowansalskie);
* 1/2 gotowanego filetu z kurczaka w sosie śmietankowym (300?), surówka z kapusty czerwonej;
* musli (100);
* grejpfrut;
RAZEM: 509/500 kcal + warzywa i owoce.
*AKTYWNOŚĆ*
* brzuch: The 7 best ab exercises (XHIT) x2, 10 Minute Ab Workout (XHIT), Mel B abs, hula hop 40 min;
* ramiona: How to lose arm fat (XHIT), Mel B ramiona,
Miałam dzisiaj próbny egzamin zawodowy praktyczny. Wczoraj mocno to przeżywałam, bo przecież nagłe stwierdzenie, że najlepsza uczennica w klasie nic nie umie ._. I jak poszło? Stwierdzam, że jak dla mnie łatwiejszy być nie mógł, więc jestem zadowolona. Tyle dobrego.
Chyba zapominam już, o co walcze. W całym okresie diety nie miałam tyle napadów co ostatnio. Albo to organizm się już całkiem broni, albo coś dzieje się z moją psychiką. Przeglądam thinspiracje, a za chwilę rzucam się na jedzenie. Jem ze znudzenia, strachu, stresu. Powinnam jakoś inaczej radzić sobie z tymi emocjami, a nie jedząc... Nie jest już tak jak kiedyś i kompletnie nie wiem, co zrobić. Obiecuję sobie, że będę silna i to już ostatni raz, a mimo to i tak daję dupy.
Fantastycznie.
Ktoś da mi skopa w dupę?
* kisiel owoce leśne (109) z pokrojonym jabłkiem;
* surówka (mix sałat z rukolą i szpinakiem, pół papryki czerwonej, mały pomidor, zioła prowansalskie);
* 1/2 gotowanego filetu z kurczaka w sosie śmietankowym (300?), surówka z kapusty czerwonej;
* musli (100);
* grejpfrut;
RAZEM: 509/500 kcal + warzywa i owoce.
*AKTYWNOŚĆ*
* brzuch: The 7 best ab exercises (XHIT) x2, 10 Minute Ab Workout (XHIT), Mel B abs, hula hop 40 min;
* ramiona: How to lose arm fat (XHIT), Mel B ramiona,
Miałam dzisiaj próbny egzamin zawodowy praktyczny. Wczoraj mocno to przeżywałam, bo przecież nagłe stwierdzenie, że najlepsza uczennica w klasie nic nie umie ._. I jak poszło? Stwierdzam, że jak dla mnie łatwiejszy być nie mógł, więc jestem zadowolona. Tyle dobrego.
Chyba zapominam już, o co walcze. W całym okresie diety nie miałam tyle napadów co ostatnio. Albo to organizm się już całkiem broni, albo coś dzieje się z moją psychiką. Przeglądam thinspiracje, a za chwilę rzucam się na jedzenie. Jem ze znudzenia, strachu, stresu. Powinnam jakoś inaczej radzić sobie z tymi emocjami, a nie jedząc... Nie jest już tak jak kiedyś i kompletnie nie wiem, co zrobić. Obiecuję sobie, że będę silna i to już ostatni raz, a mimo to i tak daję dupy.
Fantastycznie.
Ktoś da mi skopa w dupę?