Dzisiaj więcej. Walczyłam ze sobą,bo z jednej strony nie chciałam aż tyle jeść,ale z drugiej chyba bym padła. Od tego prawie nie jedzenia tak mnie bolą mięśnie i kręgosłup.
*spora porcja tofucznicy (tym razem z wędzonym tofu i powiem tak,to jest wygryw)
*2 mandarynki
_______________________________
= 408 kalorii
*chodzenie
*schody
_______________________________
= -318 kalorii
Ojciec w domu więc średnio mam jak ćwiczyć. ALE. Od jutra będzie samochód naprawiał i jeździł i załatwiał różne sprawy,więc będę mogła coś porobić. Najgorzej w weekendy. Chcę żeby już wrócił do siebie,ale zrobi to dopiero pod koniec lipca. Kurwa.
Na razie 2l. Edytuje pewnie potem.
*spora porcja tofucznicy (tym razem z wędzonym tofu i powiem tak,to jest wygryw)
*2 mandarynki
_______________________________
= 408 kalorii
*chodzenie
*schody
_______________________________
= -318 kalorii
Ojciec w domu więc średnio mam jak ćwiczyć. ALE. Od jutra będzie samochód naprawiał i jeździł i załatwiał różne sprawy,więc będę mogła coś porobić. Najgorzej w weekendy. Chcę żeby już wrócił do siebie,ale zrobi to dopiero pod koniec lipca. Kurwa.
Na razie 2l. Edytuje pewnie potem.