Znowu jestem w tym samym miejscu. Próbowałam założyć nowe konto, czyste konto ale nie chce mi się załadować obrazek z kodem do przepisania więc wracam na stare śmieci.
Jakoś dwa miesiące temu znowu zostałam sama. Mogłoby się wydawać, że 3 letnia historia naszych rozstań i powrotów z K dobiegła końca i tak też uważałam do pewnego czasu.
Znowu w moim życiu zapanował spory chaos, którego nie ogarniam. Z jednej strony chcę się nauczyć żyć normalnie i robię ku temu wiele - zapisałam się od stycznia na stałą terapie do psychologa, prywatnie chociaż szkoda mi jest płacić 100 zł za wizytę. Chyba w momencie podejmowania tej decyzji powiedziałam sobie coś w stylu "moje zdrowie psychiczne jest warte każdych pieniędzy". Ale z drugiej strony ciągle kroczę w stronę autodestrukcji dlatego cały ten pomysł z terapią nadal stoi pod znakiem zapytania. Na przykład powrót tutaj jest oczywiście powodowany tym, że wymyśliłam sobie kolejną dietę i zamierzam jej efekty spisywać tutaj.
Nienawidzę siebie za to, że dałam sobie zrobić nadzieję i uwierzyć w coś co nie przetrwało. Żałuję każdego dnia, w którym moje uczucia do niego rosły, bo wiem, że jego z dnia na dzień uciekały. W momencie kiedy mnie zranił najbardziej i kiedy mnie zostawił kochałam go tak mocno, że próbowałam go rozumieć. Z tego powodu postanowiłam więcej nie próbować wchodzić z żaden związek i nikogo nie kochać. Nie przeżyje kolejnego takiego rozczarowania. Właściwie nie jestem pewna czy przeżyłam to, bo moja walka z nim nadal trwa.
Życzcie mi powodzenia w diecie
xo
Jakoś dwa miesiące temu znowu zostałam sama. Mogłoby się wydawać, że 3 letnia historia naszych rozstań i powrotów z K dobiegła końca i tak też uważałam do pewnego czasu.
Znowu w moim życiu zapanował spory chaos, którego nie ogarniam. Z jednej strony chcę się nauczyć żyć normalnie i robię ku temu wiele - zapisałam się od stycznia na stałą terapie do psychologa, prywatnie chociaż szkoda mi jest płacić 100 zł za wizytę. Chyba w momencie podejmowania tej decyzji powiedziałam sobie coś w stylu "moje zdrowie psychiczne jest warte każdych pieniędzy". Ale z drugiej strony ciągle kroczę w stronę autodestrukcji dlatego cały ten pomysł z terapią nadal stoi pod znakiem zapytania. Na przykład powrót tutaj jest oczywiście powodowany tym, że wymyśliłam sobie kolejną dietę i zamierzam jej efekty spisywać tutaj.
Nienawidzę siebie za to, że dałam sobie zrobić nadzieję i uwierzyć w coś co nie przetrwało. Żałuję każdego dnia, w którym moje uczucia do niego rosły, bo wiem, że jego z dnia na dzień uciekały. W momencie kiedy mnie zranił najbardziej i kiedy mnie zostawił kochałam go tak mocno, że próbowałam go rozumieć. Z tego powodu postanowiłam więcej nie próbować wchodzić z żaden związek i nikogo nie kochać. Nie przeżyje kolejnego takiego rozczarowania. Właściwie nie jestem pewna czy przeżyłam to, bo moja walka z nim nadal trwa.
Życzcie mi powodzenia w diecie
xo