04.04.2020
-owsianka: 80kcal
-serek naturalny ‚bieluch’ (150g): 190kcal
-omlet z hiszpańską papryką (235g): 261kcal
razem: 531kcal
t:36g, w:16g, b:35g
woda: 2,3L
trening:
-brzuch II -211,5kcal
-pupa II -358,7kcal
-uda III -0kcal
razem: 52min19sek. -570,2kcal
________________
dałam ciała.
wczorajszy trening nie wyszedł tak jak chciałam, bo chyba naciągnęłam sobie ścięgno w dupsku (albo jakiś kurewski zakwas). przy treningu pupy, w pewnym momencie poczułam taki ból, że kończyłam go z zaciśniętymi zębami.
porozciągałam się porządnie, skupiając się na dolnej części ciała i tej strefie z nadzieją, że za godzinkę będę mogła dokończyć ćwiczenia. jednak myśl, że został mi najdłuższy i najcięższy etap i to jeszcze na newralgiczne udo/pupę- odpuściłam. nie czułam się zbyt pewnie, a wolałam nie ryzykować jaką kontuzją i banem na trening na kilka dni...
dzisiaj ledwo wstałam, a każde przykucnięcie wykonuję z werwą 80-latki.
dzisiaj znowu zrobię rozciąganie, ok 30-60min, powinno pomóc.
niemniej cieszę się, że podjęłam to wyzwanie- zawsze to krok w kierunku zdrowia i lepszej kondycji i smuklejszej sylwetki.
po tych 13tyg. będę mogła ocenić wyniki na chłodno oraz czy w ogóle ćwiczenie w domowym zaciszu może przynieść spektakularne wyniki.
chciałabym
-owsianka: 80kcal
-serek naturalny ‚bieluch’ (150g): 190kcal
-omlet z hiszpańską papryką (235g): 261kcal
razem: 531kcal
t:36g, w:16g, b:35g
woda: 2,3L
trening:
-brzuch II -211,5kcal
-pupa II -358,7kcal
-uda III -0kcal
razem: 52min19sek. -570,2kcal
________________
dałam ciała.
wczorajszy trening nie wyszedł tak jak chciałam, bo chyba naciągnęłam sobie ścięgno w dupsku (albo jakiś kurewski zakwas). przy treningu pupy, w pewnym momencie poczułam taki ból, że kończyłam go z zaciśniętymi zębami.
porozciągałam się porządnie, skupiając się na dolnej części ciała i tej strefie z nadzieją, że za godzinkę będę mogła dokończyć ćwiczenia. jednak myśl, że został mi najdłuższy i najcięższy etap i to jeszcze na newralgiczne udo/pupę- odpuściłam. nie czułam się zbyt pewnie, a wolałam nie ryzykować jaką kontuzją i banem na trening na kilka dni...
dzisiaj ledwo wstałam, a każde przykucnięcie wykonuję z werwą 80-latki.
dzisiaj znowu zrobię rozciąganie, ok 30-60min, powinno pomóc.
niemniej cieszę się, że podjęłam to wyzwanie- zawsze to krok w kierunku zdrowia i lepszej kondycji i smuklejszej sylwetki.
po tych 13tyg. będę mogła ocenić wyniki na chłodno oraz czy w ogóle ćwiczenie w domowym zaciszu może przynieść spektakularne wyniki.
chciałabym