“Anoreksja - jest mnie mało, choć to wciąż jeszcze za dużo. Bulimia - jestem coraz większa, choć jest mnie coraz mniej.”
14,5% tłuszczu, czyli 6,5kg...
*44,6kg/160cm* - przed jedzeniem.
*Bilans*
-godz. 10 - 60ml mleka: 25kcal, sok: 30kcal, pół mandarynki: 15kcal;
-godz.12:30 i 13:45 - brokuł: 75kcal, pół gołąbka z indykiem: 50kcal, 50g indyk: 40kcal, małe jabłko: 45kcal, kiwi: 30kcal;
-godz.21:30 - 70g kurczaka: 70kcal, brokuł: 30kcal, plasterek bułki: 50kcal, pół banana: 50kcal.
*Razem: 500kcal.*
*Ćwiczenia*
- 100 nożyc
- 200 skoków na skakance
- 50 przysiadów
- 200 pajacyków
- 200 brzuszków
*2 dzień bez rzygania*
*2 dzień bez słodyczy*
Dziś znów nie byłam w szkole. Zaległości mnie przerażają i robią się jeszcze większe a ja jeszcze głupsza, słabsza i grubsza. Po chuj to jadłam? Nikt mi nie kazał. Mogłam głodować ile chcę. Jestem taka przejedzona, taka tłusta. Wypiję senes, tylko jeden ok? Ostatni... Jutro idę z koleżanką na 18:20 na "Django", a wcześniej z bratem na "Ralpha Demolkę". Chciałabym dziś gdzieś pójść. Gdziekolwiek. Chociażby do McDonalda na czarną kawę, pogadać z koleżanką, albo do kina na "Sępa", albo na spacer...
Czekają na mnie lekcje. Nauka. Muszę od kogoś wziąć i przepisać.
*Muszę schudnąć.* Może jutro głodówka.