6 dzień bez słodyczy (1 z)
6 dzień diety
6 dzień bez zawalania
0 dni od ważenia się
2 dzień z Chodakowską
3 dzień z Sexy Leg Workout
śniadanie: serek (191 kcal) + kromka chleba pszenno-żytniego (203 kcal)
2 śniadanie: bułka (120 kcal) + szynka (55 kcal) + pół bułki (60 kcal) + szynka (25 kcal)
obiad: żurek (250 kcal) + ziemniaki (93 kcal) + udko z kurczaka (253 kcal)
podwieczorek: słodycze (300 kcal)
kolacja: ----
SUMA: 1550 kcal
Ćwiczenia:
Skalpel 400 kcal
2 x 45 minut wfu.
Troszkę wybiegłam poza bariery, ale nie jestem z siebie zawiedziona - nie opychałam się jak świnia tylko wtedy, kiedy było mi to potrzebne.
Wiem, słodycze :c żałuję, bo jakbym weszła na bloga wcześniej to zobaczyłabym nowe komentarze i jakoś się zmobilizowała do ich nie-zjedzenia.
Ale kiedy później ćwiczyłam skalpel, pomyślałam sobie: cholera jasna, słodycze które zjadłam mają 300 kcal, a ćwiczenia spalają 400 kcal, więc praktycznie tyle wysiłku poszło na moją głupią zachciankę.
Inaczej patrzę na jedzenie. Kiedy myślę sobie, jak bardzo intensywnie musiałabym ćwiczyć, żeby to spalić, odstawiam batonika/dodatkową porcję ziemniaków i mówię: Dziękuję. Może innym razem.
Dzisiaj byłam w szkole, więc troszkę wpłynęło na to, że zjadłam więcej, niż wcześniej - po prostu w szkole lata się jak popierdzielona bez celu, a jak się już siądzie to za kilka sekund jest dzwonek.
Tak wgl chyba pojadę do HI-SZPA-NI!
Z Comeniusa. Kiedy tylko się dowiem kiedy to będzie, to zaostrzę ćwiczenia. (wiem tylko tyle, że w maju). Muszę się ładnie prezentować, c' nie?
Troszkę się pieprzy w życiu prywatnym, ale wszystko jeszcze się stabilizuje.
Wracam kłuć wos, chociaż i tak się chyba nie nauczę.
Chudego. Stay strong. [}i{]
SUMA: 1150 kcal
6 dzień diety
6 dzień bez zawalania
0 dni od ważenia się
2 dzień z Chodakowską
3 dzień z Sexy Leg Workout
śniadanie: serek (191 kcal) + kromka chleba pszenno-żytniego (203 kcal)
2 śniadanie: bułka (120 kcal) + szynka (55 kcal) + pół bułki (60 kcal) + szynka (25 kcal)
obiad: żurek (250 kcal) + ziemniaki (93 kcal) + udko z kurczaka (253 kcal)
podwieczorek: słodycze (300 kcal)
kolacja: ----
SUMA: 1550 kcal
Ćwiczenia:
Skalpel 400 kcal
2 x 45 minut wfu.
Troszkę wybiegłam poza bariery, ale nie jestem z siebie zawiedziona - nie opychałam się jak świnia tylko wtedy, kiedy było mi to potrzebne.
Wiem, słodycze :c żałuję, bo jakbym weszła na bloga wcześniej to zobaczyłabym nowe komentarze i jakoś się zmobilizowała do ich nie-zjedzenia.
Ale kiedy później ćwiczyłam skalpel, pomyślałam sobie: cholera jasna, słodycze które zjadłam mają 300 kcal, a ćwiczenia spalają 400 kcal, więc praktycznie tyle wysiłku poszło na moją głupią zachciankę.
Inaczej patrzę na jedzenie. Kiedy myślę sobie, jak bardzo intensywnie musiałabym ćwiczyć, żeby to spalić, odstawiam batonika/dodatkową porcję ziemniaków i mówię: Dziękuję. Może innym razem.
Dzisiaj byłam w szkole, więc troszkę wpłynęło na to, że zjadłam więcej, niż wcześniej - po prostu w szkole lata się jak popierdzielona bez celu, a jak się już siądzie to za kilka sekund jest dzwonek.
Tak wgl chyba pojadę do HI-SZPA-NI!


Troszkę się pieprzy w życiu prywatnym, ale wszystko jeszcze się stabilizuje.
Wracam kłuć wos, chociaż i tak się chyba nie nauczę.
Chudego. Stay strong. [}i{]
SUMA: 1150 kcal