Nie da się oddychać. Powietrze jest ciężkie, gęste. Duszę się nim i krztuszę plując krwią. Znów widzę Ciebie, okropne oczy, oczy bluźniercy. Nienawidzę tego jak się na mnie patrzysz, nienawidzę jak mnie dotykasz.
Zaraz poznam prawdę, te cyfry mówią więcej, niż wszyscy psychiatrzy razem wzięci. Kolana się trzęsą, nie umiem nad nimi zapanować, zęby zaczynają uderzać nawzajem o siebie. Zagryzam wargi.
40.
czterdzieści kilo.
Grube cielsko.
Tacy ludzie jak ja powinni nie miec kontaktu z innymi.
Zaraz poznam prawdę, te cyfry mówią więcej, niż wszyscy psychiatrzy razem wzięci. Kolana się trzęsą, nie umiem nad nimi zapanować, zęby zaczynają uderzać nawzajem o siebie. Zagryzam wargi.
40.
czterdzieści kilo.
Grube cielsko.
Tacy ludzie jak ja powinni nie miec kontaktu z innymi.